IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" zapytał respondentów, jaki cel chciał osiągnąć rząd, wprowadzając nowy podatek od mediów. Zapowiedź ta spowodowała protest największych mediów, w tym Interii, Polsat News i polsatnews.pl. Zobacz więcej TUTAJ. 40 proc. badanych uważa, że rząd Zjednoczonej Prawicy za pomocą podatku od reklam chciał uciszyć nieprzychylne mu media. 24 proc. - że powodem była chęć zmuszenia wielkich koncernów zagranicznych, które nie płacą u nas podatków, do tego, by je płaciły - wynika z sondażu. Motywy czysto polityczne? Najmniejsza grupa badanych to ci, którzy podzielają oficjalny argument rządu, czyli deklarację, że powodem wprowadzenia medialnego podatku miała być "chęć zwiększenia wpływów do budżetu państwa" - 22 proc. respondentów. "Rzeczpospolita" wskazała, że ten argument politycy PiS podkreślali najmocniej, dowodząc, że w czasach pandemii potrzebna jest szczególna solidarność i media "też się muszą dołożyć", choćby do NFZ. "Jednak nawet wyborcy popierający obóz rządzący, którzy nie wierzą w chęć wprowadzenia cenzury politycznej, nie bardzo wierzą w taką motywację. Prawie 70 proc. zwolenników rządu PiS uważa, że powodem była chęć opodatkowania koncernów, a tylko 21 proc - że dobro budżetu" - pisze dziennik. "Wyborcy opozycji są przekonani, że za tą propozycją kryją się motywy czysto polityczne: o zakusy niszczenia krytyki posądza władzę 71 proc. badanych z tej grupy. Myślą tak także osoby z wykształceniem wyższym - 57 proc., czytelnicy gazet i tygodników, widzowie TVN 24. A patrząc przez pryzmat elektoratów partyjnych z poprzednich wyborów, w motywację ograniczenia krytycznych mediów wierzą wyborcy KO (88 proc.), Lewicy (87 proc.) oraz Konfederacji (92 proc.). Wśród wyborców PSL-Koalicji Polskiej to tylko 19 proc." - podaje "Rzeczpospolita".