W części oficjalnej - przemówieniu - nie wspominał o sprawie zbuntowanych wiceprezesów PiS Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskigo. Nawiązał do niej dopiero po zamknięciu drzwi za ostatnim reporterem. Dziennikarzowi TVN24 udało się jednak uchwycić co nieco. Kaczyński mówił między innymi, że "rzeczą naganną jest działać w ten sposób, by wywoływać w partii, która przegrała wybory, kryzys". Prezes nie pozwolił też poddać pod głosowanie wniosku części delegatów o zaproszenie byłych wiceprezesów na kongres. - To wniosek pozastatutowy, bo to by oznaczało uchylenie zawieszenia, a takich uprawnień kongres nie ma. W tej chwili sprawa jest w sądzie. Trwa postępowanie dyscyplinarne. W związku z tym ten wniosek po prostu nie może być głosowany - stwierdził Kaczyński. Dopiero po ogłoszeniu wyników głosowania na wotum zaufania szef PiS zapowiedział, że wyciągnie rękę do niezadowolonych z sytuacji w partii. Później na briefingu poinformował, że jest umówiony na spotkanie z trzema b. wiceprezesami na początku przyszłego tygodnia. - Wszystko zależy od ich postawy. Chciałbym to potraktować jak przykry incydent - powiedział o konflikcie z nimi.