- Władze Kościoła to wiedzą, ale ukrywają liczby - mówi prof. Józef Baniak, socjolog badający kler. 9 marca zrezygnował kolejny znany duchowny - ks. prof. Tomasz Węcławski. Porzucanie kapłaństwa wywołuje coraz większe emocje wśród księży. Ksiądz Piotr Dzedzej odwiedzał byłych duchownych i zebrał historie około 30 z nich. Porzucili sutanny z różnych powodów. - Jedni przez alkohol, inni przez konflikt z przełożonym. Opiszę też historię miłości księdza do wicemiss Polski, zresztą z wzajemnością - zapowiada w rozmowie z "ŻW" wikariusz z parafii w Szczecinie-Dąbiu. - Jak dobrze pójdzie, to moja książka z tymi historiami ukaże się tuż po wakacjach - dodaje. W mediach dużo się mówi o spektakularnych odejściach znanych duchownych, jak Obirka, Bartosia czy Węcławskiego. W zgodnej opinii księży i badaczy Kościoła, najbardziej groźne są jednak ciche odejścia zwykłych duchownych, których jest wiele. - Kościół nie ujawnia swoich statystyk. Są one trzymane w ukryciu, uznawane za sprawę wstydliwą. W kręgach kościelnych mówi się nawet, że nie wszyscy biskupi wiedzą o liczbie odejść, choć to akurat wydaje mi się mało prawdopodobne - podkreśla prof. Baniak.