Proces rozpocznie się 5 stycznia w specjalnym sądzie paryskim, zajmującym się sprawami terroryzmu na świecie. Ganczarski zwany Abu Ibrahimem jest uważany za osobistego kuriera Osamy Bin Ladena i jedną z czołowych postaci europejskiej Al Kaidy. Odpowie on za zorganizowanie krwawego zamachu na synagogę na tunezyjskiej Dżerbie. 11 kwietnia 2002 r. zamachowiec samobójca zabił tam 21 osób. Co wspólnego może mieć Ganczarski ze sprawą rzekomych tajnych więzień CIA w Polsce? Według dziennikarki New Yorkera dowodem na istnienie więzienia CIA w naszym kraju jest relacja Szejka Khalid Mohammeda. Miał on powiedzieć, że w trakcie przetrzymywania przez amerykańskie tajne służby trafił do miejsca, w którym przez przypadek zauważył polski napis na butelce wody mineralnej. Skąd Szejk Khalid Mohammed mógł mieć kontakt z językiem polskim? Mocną poszlaką w tej sprawie jest właśnie jego znajomości z Christianem Ganczarskim. - Bin Laden nazywał Ganczarskiego, niemieckim generałem, zaś dla innych wysoko postawionych członków Al Kaidy, był znany jako Ibrahim Niemiec lub Abu Ibrahim. Polak był jednym z osobistych kurierów Bin Ladena który miał bezpośredni dostęp do najwyższego dowództwa Al Kaidy. Przekazywał informacje od Szejka Kahlid Mohammeda do samego Bin Ladena i vice versa - mówi Emmerson Vermaat, holenderski ekspert od terroryzmu i autor książki o europejskiej Al Kaidzie. Vermaat uważa, że nie można wykluczyć, iż kurier Bin Ladena (choć podobno lepiej mówił po niemiecku niż po polsku) podczas spotkań w Afganistanie i Pakistanie, pokazywał terroryście jakieś zdania pisane po polsku, a nawet uczył go polskich słów. Vermaat twierdzi, że wątek butelki z polską wodą mineralną jest prawdopodobny, bo jeśli agenci CIA przebywali nawet przez krótki okres w Polsce to raczej na pewno korzystali z lokalnego jedzenia i picia. - Nie wykluczam więc, że wspomniana butelka polskiej wody mineralnej mogła znaleźć się w pobliżu Mohammeda - dodaje holenderski ekspert. Informacja o kontaktach Ganczarskiego z Szejkiem Mohammedem w połączeniu z potwierdzonym przez polskie władze faktem lądowania samolotów specjalnych CIA na lotnisku w Szymanach, mogą być więc mocną poszlaką na to, że w pobliskiej szkole wywiadu w Starych Kiejkutach był tajny ośrodek amerykańskiej agencji wywiadowczej. W nim właśnie miano przetrzymywać, a nawet torturować terrorystów z Al-Kaidy. Przedstawiciele polskich służb specjalnych zaprzeczają jednak aby wiedzieli cokolwiek o istnieniu tajnych więzień CIA w Polsce. Były premier Leszek Miller, za którego rządów - według doniesień medialnych - miało dojść do powstania tych więzień, mówi wprost: - Nie było u nas żadnych więzień CIA, a jedynie współpraca wywiadowcza, rozwinięta po atakach terrorystycznych z 11 września - twierdzi Leszek Miller