Dokumenty z szafy płk. Jana Lesiaka mają wstrząsnąć życiem politycznym. Właściciel mebla twierdzi jednak, że bomba jest kapiszonem. - Wszyscy się nadymają, że tam są nie wiadomo jakie rzeczy - mówi płk Lesiak. Tajemnice szafy odżyły wraz z ujawnieniem przez Jarosława Kaczyńskiego jego teczki z IPN. Lider PiS twierdzi - przypominając sfałszowaną lojalkę, jaką miał podpisać na początku stanu wojennego - że są w niej ślady działania płk. Lesiaka. Z płk. Janem Lesiakiem "Super Express" spotkał się wczoraj w jego mieszkaniu. Bez emocji ważąc słowa opowiadał o zawartości swojej szafy w UOP. Zobacz, co można znaleźć w szafie pułkownika Lesiaka - Są tam materiały spraw, informacje uzyskiwane od informatorów, teczki personalne, dokumentacja finansowa, korespondencja i rękopisy. Taką szafę miał każdy funkcjonariusz UOP - przekonuje Lesiak. - W mojej szafie nie było żadnych materiałów dotyczących inwigilacji prawicy, żadnych obyczajówek uderzających w Jarosława Kaczyńskiego ani innych polityków. Szafa jest tematem do rozgrywek politycznych. Od 1997 roku jestem piłką, którą na zmianę kopią Siemiątkowski i Kaczyński - twierdzi Lesiak.