Parlament bułgarski opowiedział się dziś za ponownym otwarciem dwóch starszych reaktorów atomowych w elektrowni w Kozłoduju, zamkniętych 31 grudnia 2006 r., tuż przed wejściem kraju do UE. Zamknięcie tych reaktorów było jednym z warunków członkostwa Bułgarii w Unii. Za otwarciem reaktorów opowiedziało się 140 posłów w 240-osobowym parlamencie. Przeciw było 48, 23 wstrzymało się od głosu. Uchwała parlamentu nie oznacza automatycznego uruchomienia reaktorów, a tylko upoważnia rząd, by zgodnie z art. 36 Traktatu Akcesyjnego rozpoczął negocjacje z UE w celu otrzymania zezwolenia na ponowne uruchomienie reaktorów. Ta możliwość jest przewidziana w Traktacie w razie wystąpienia poważnych trudności energetycznych kraju i nadzwyczajnej sytuacji, do której według większości posłów doszło w wyniku rosyjsko-ukraińskiego konfliktu gazowego. Sprawa reaktorów podzieliła rządzącą koalicję. Za ich uruchomieniem opowiedziały się dwie partie rządzącej koalicji - Bułgarska Partia Socjalistyczna i turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód oraz część nacjonalistycznie nastawionych ugrupowań opozycyjnych. Przeciw była druga partia w rządzącej koalicji - Ruch Narodowy na rzecz Stabilizacji i Postępu Symeona II oraz opozycyjna centroprawica. Według szefa elektrowni w Kozłoduju Iwana Iwanowa praca tylko jednego reaktora w ciągu 5 miesięcy może przynieść zyski wys. 65 mln euro, co byłoby pewną rekompensatą za poniesione przez Bułgarię straty.