Shaminder Puri jest obywatelem Wielkiej Brytanii pochodzenia hinduskiego. W latach 60. studiował w Polsce, ma tu wielu przyjaciół i dobrze posługuje się naszym językiem. Jest ekspertem wielu międzynarodowych organizacji i stowarzyszeń. Jako dyrektor jednego z unijnych programów finansowych chciał polecieć z Okęcia na Ukrainę, gdzie miał uczestniczyć w rozmowach o inwestycjach na Morzu Azowskim. Jak powiedział dziennikarzowi PAP, jeszcze przed podejściem do bramki kontrolnej funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali go, że ma obowiązek zdjąć turban, a jeśli tego nie zrobi, zostanie ukarany za opóźnianie kolejki. Puri, który podkreśla, że na żadnym lotnisku świata nie musiał ściągać turbanu, proponował, by sprawdzić go ręcznie - z użyciem specjalnego skanera lub detektora metalu. Turban jak bielizna "Jeśli na bramce nic nie piszczy, nie widzę powodu, aby żądać ode mnie ściągania turbanu. Gdyby był jakiś sygnał, oczywiście bym to zrobił" - podkreśla sikh. Przez wyznawców jego religii turban uznawany jest za część bielizny i żądanie jego zdjęcia jest traktowane jak zniewaga. Shaminder Puri interweniował w tej sprawie m.in. u ambasadora RP w Indiach, komendanta głównego Straży Granicznej i w innych instytucjach - praktyka jednak nie zmieniła się. Sytuacja z turbanem na Okęciu kilka razy się powtórzyła. Z tych przyczyn już dwa tygodnie temu Shaminder Puri pozwał Straż Graniczną do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zachowanie funkcjonariuszy SG uznał za naruszające jego godność i wolności religijne. Domaga się przeprosin, nakazania SG stosowania praktyk zgodnych z normami innych państw UE, respektujących godność sikhów, oraz 30 tys. zł na rzecz fundacji pomagającym dzieciom chorym na białaczkę. Puri uznaje, że sytuacja z turbanem jest szykaną wobec niego, bo w ostatni piątek z Okęcia odleciał do Liverpoolu jego znajomy sikh, warszawski restaurator - był z nim w poniedziałek w sądzie. Jak podkreślił, nikt nie żądał od niego ściągania turbanu do kontroli. "Dlatego jestem zaskoczony, że panu Puriemu kazano go ściągać" - mówił dziennikarzom restaurator. W poniedziałek SG ukarała Puriego mandatem. Sikh go nie przyjął i sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. Proces został odroczony do 26 października, bo w poniedziałek nie udało się sprowadzić do sądu tłumacza przysięgłego. Puriemu zwrócono paszport, ale będzie musiał stawić się w sądzie w październiku. Zapowiedział, że przybędzie. Jak mówiła PAP rzeczniczka nadwiślańskiej SG Agnieszka Golias, strażnicy graniczni przeprowadzający kontrolę bezpieczeństwa przed wylotem sikha poprosili go o zdjęcie turbanu. "Zaproponowaliśmy mu przejście w odosobnione miejsce, tak by nie musiał go ściągać przy wszystkich. Nie zgodził się jednak, nie chciał też zrezygnować z wylotu i zaczął blokować stanowisko kontroli" - relacjonowała. "Wszystkie osoby wchodzące na pokład samolotu, także załoga, muszą przejść kontrole bezpieczeństwa. Funkcjonariusze przeprowadzający ją muszą mieć pewność, że nic niebezpiecznego nie zostanie wniesione do samolotu. Obowiązuje nas prawo polskie i unijne" - podkreśliła Golias. Wcześniej Straż Graniczna w korespondencji z Purim i interweniującą w sprawie Helsińską Fundacją Praw Człowieka pisała, że turban "składa się z wielu zwojów materiału, tworzących przedmiot na tyle masywny i wielowarstwowy, iż z łatwością może posłużyć do ukrycia plastikowych noży, niemetalowych elementów urządzeń wybuchowych i innych rzeczy mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego". Zaznaczono też, że zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Lotnictwa Cywilnego "przepisy z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego nie przewidują możliwości odstępstw od poszczególnych elementów kontroli ze względu na noszone przez podróżnych nakrycia głowy". Sikhizm jest kompilacją islamu i hinduizmu. Z islamu pochodzi nieposiadający żadnego wizerunku ani wcieleń Bóg, który jednak ma "miliony imion"; z hinduizmu - praktyki medytacyjne, wiara w możliwość uzyskania bezpośredniej łączności z Bogiem poprzez medytację, wiara w reinkarnację. Liczba wyznawców tej religii na świecie wynosi, według Wikipedii, ok. 24 milionów.