Rozpoczęcie posiedzenia klubu PO zaplanowane jest na godz. 15.00.Szef PO Grzegorz Schetyna mówił w środę, że parlamentarzyści Platformy mają dyskutować na temat obecnej sytuacji politycznej. "Będziemy ją analizować i podejmować decyzje co do następnych dni i tygodni naszej obecności tutaj w sali plenarnej Sejmu" - powiedział lider PO na konferencji prasowej w Sejmie. Dyżury na sali obrad Od piątku na sali obrad stale przebywa grupa posłów PO i Nowoczesnej. Politycy co kilka godzin zmieniają się; swoją obecność dokumentują m.in. na Facebooku i Twitterze. We wtorek wieczorem klub PO ustalił, że akcja zostanie przedłużona do 11 stycznia, kiedy to rozpoczyna się kolejne posiedzenie Sejmu. Tego dnia również Senat ma rozpocząć prace nad ustawą budżetową na 2017 r. przegłosowaną w ostatni piątek w Sali Kolumnowej. Opozycja uważa piątkowe głosowania za niezgodne z prawem. Szef klubu PO Sławomir Neumann zapewnił w środowej rozmowie z PAP, że nie ma mowy o tym, by Platforma zakończyła protest. "Chyba, że coś się zmieni i wtedy będzie powód, żeby zawiesić lub przerwać protest, ale na razie nic się takiego nie zdarzyło. Była dzisiaj konferencja prezesa Kaczyńskiego, który powiedział dokładnie to, że zostają przy swoim, więc jeśli oni zostają przy swoim, to my także zostajemy przy swoim" - zaznaczył Neumann. Protestu porzucać nie zamierza też Nowoczesna. "My na pewno zostaniemy do końca protestu, bo może się okazać, że coś się wydarzy, co będzie objawem tego, że PiS się cofnie, bo nam tak naprawdę zależy na rozwiązaniu problemu budżetowego" - powiedziała PAP wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Dodała, iż oczekuje, że PiS przedstawi propozycję na uchwalenie budżetu zgodnie z prawem. Poinformowała przy tym, że Nowoczesna ma już opracowane "dyżury" osób, które będą przebywać na sali obrad aż do Sylwestra. Podobną rozpiskę mają przygotować w czwartek władze klubu PO. Nieoficjalnie posłowie PO mówią, że kilka dni temu mieli sygnały, że nie wykluczano możliwości wyprowadzenia protestujących posłów z sali posiedzeń przez Straż Marszałkowską. "Rozmawiałem z jednym ze strażników, przyznał że taki wariant był rozważany" - powiedział PAP jeden z posłów Platformy. W niedzielę - jak mówił PAP poseł PO Cezary Tomczyk - Straż Marszałkowska przekazała posłom opozycji informację, iż przebywają na sali obrad nielegalnie. W klubie PO nie ma jednomyślności co do zasadności kontynuacji protestu. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że podczas wtorkowej dyskusji na posiedzeniu klubu Platformy około jedna trzecia posłów optowała za tym, by opuścić salę plenarną. "Argumenty padały różne, głównie polityczne, dotyczące strategii naszego dalszego działania" - relacjonował PAP poseł PO. Ostatecznie wygrał jednak wariant kontynuacji protestu. Scenariusze na 11 stycznia Przedmiotem czwartkowych rozmów mają być też - jak można usłyszeć w klubie PO - scenariusze na 11 stycznia, kiedy to rozpoczynają się obrady Sejmu i Senatu. "Musimy zastanowić się nad dalszymi krokami, na pewno nie można przejść do porządku dziennego nad tym, co się będzie działo w Senacie" - podkreślił w rozmowie z PAP jeden z parlamentarzystów PO. W środę rano na wspólnej konferencji w Warszawie wystąpili: prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski oraz szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Kuchciński oświadczył m.in., że kontynuacja w piątek posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z konstytucją i regulaminem Sejmu. Szef PiS zarzucił m.in. opozycji, że łamie przepisy prawa karnego. "Mamy tutaj do czynienia z akceptacją działań, które w oczywisty sposób mają charakter przestępczy: blokowanie, odbieranie wolności obywatelom, uniemożliwianie normalnego poruszania się. To są przecież wszystko przestępstwa. Te przestępstwa są akceptowane" - powiedział Kaczyński. Biuro prasowe Kancelarii Sejmu poinformowało w środę wieczorem, że w czwartek do Sejmu wejdą tylko dziennikarze, którzy posiadają stałe i okresowe przepustki, a nie będą przyznawane przepustki jednorazowe. Według biura prasowego Sejmu, decyzja Kancelarii ma związek z "nielegalną okupacją sali plenarnej". Zdaniem polityków PO, stanowisko Kancelarii to kolejny argument, by kontynuować protest. Marta Rawicz