Radosław Sikorski był we wtorek gościem programu "Pytanie Dnia" w TVP Info. Szef polskiej dyplomacji był m.in. pytany o sprawę ambasadora Marka Magierowskiego, jego powrót do Polski oraz dalszą pracę na rzecz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Potwierdził, że ambasador wraca do Polski i że "wypowiedział już stosunek pracy". Radosław Sikorski: Marek Magierowski wypowiedział stosunek pracy - Pan ambasador wypowiedział stosunek pracy. Więc to będzie okres taki przejściowy - mówił Sikorski. Podkreślił również, że "nie skreślałby jeszcze jego dorobku profesjonalnego". - Miał oferty, był sześć lat ambasadorem na dwóch placówkach, nie skorzystał z naszej ponawianej oferty, dajmy mu wrócić, oswoić się z powrotem z krajem - mówił Sikorski. Na pytanie czy konflikt o ambasadorów z prezydentem będzie trwał aż do wyborów odpowiedział, że "jeżeli prezydent miałby jakieś poważne zastrzeżenia, on zawsze jestem gotowy do poważnego wysłuchania" jego stanowiska w tej sprawie. Odnosząc się do kandydatury na unijnego komisarza, szef MSZ wyraził nadzieję, że uda mu się porozumieć z prezydentem. - Nie chcemy epatować wewnętrznymi konfliktami na zewnątrz - zaznaczył. Ambasador Marek Magierowski wraca do Polski. Zamieścił wpis W poniedziałek Magierowski poprzez media społecznościowe sam poinformował, że żegna się z placówką dyplomatyczną w Waszyngtonie. Zamieścił wpis w języku angielskim, w któym podziękował swoim współpracownikom. "Garnitur zdjęty. Opuszczenie placówki w Waszyngtonie i powrót do Warszawy. Wszystkie niepowodzenia są moje i tylko moje. Osiągnięcia? To zasługa fantastycznego zespołu polskiej ambasady w USA. I na koniec: bądź cierpliwy, bądź na bieżąco, a dowiesz się..." - napisał. Według wcześniejszych doniesień Magierowski miał odejść ze stanowiska w połowie lipca, tuż po szczycie Paktu Północnoatlantyckiego w Waszyngtonie. W jego miejsce resort chce powołać Bogdana Klicha. Ambasador zażądał prawie miliona złotych "rekompensaty" za czas, jaki mógłby jeszcze spędzić na placówce, czyli do 23 listopada 2025 roku. MSZ stwierdziło jednak, że jego propozycja "nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa", ponieważ "nie istnieje żaden tryb rekompensaty" dla dyplomatów wzywanych do kraju. W sprawie wypowiedział się także Radosław Sikorski. "Pisowscy propagandyści i dyplomaci wyceniają swoje usługi na setki tysięcy złotych. A tacy byli pobożni i patriotyczni. Czy swoją walkę z elitami muszą zawsze uprawiać za publiczne pieniądze?" - oznajmił. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!