Przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz wyjaśnił na konferencji prasowej, że w obwodowej komisji nr 41 w Koszalinie z powodu wrzucenia do urny spisu wyborców o 25 minut przedłużono głosowanie. Spis wyborców trafił do urny razem z kartami do głosowania, gdyż jeden z członków komisji wydał go omyłkowo jednej z głosujących osób. Incydent był przyczyną przerwy w głosowaniu od godz. 14.50 do 15.15. Zastępca przewodniczącego PKW Jan Kacprzak poinformował także, że PKW otrzymała uchwałę jednej z komisji wyborczych w Będzinie (Zachodniopomorskie), gdzie "stwierdzono brak pierwszej karty spisu wyborców". - Trzeba odszukać tę kartę. Zdaniem komisji, wyborca otrzymując kartę do głosowania otrzymał także kartę ze spisu wyborców i wrzucił do urny - zaznaczył Kacprzak. Jak dodał, głosowanie w tej komisji przerwano, aby komisyjnie otworzyć urnę. - W zależności od wyników poszukiwań tej karty, nie jesteśmy w stanie podać jaka będzie przerwa i jaka będzie uchwała tej komisji - podkreślił zastępca szefa PKW. Pytany, czy w trakcie głosowania można otworzyć urnę, szef PKW powiedział, że są takie wyjątki, które "wymuszają komisyjne otwarcie urny". - W spisie są osoby, które już oddały głos i odebrały kartę do głosowania. Spis jest potrzebny do dalszej ewidencji - powiedział Rymarz.