Takie sensacje przyniosła dzisiejsza prasa. Zdaniem byłego ambasadora Polski w Rosji i doradcy prezydenta, to korowód pomówień: - Nie organizowałem spotkania Kulczyk-Ałganow i to jest wszystko, co mam w tej sprawie do powiedzenia. Nieoficjalnie RMF dowiedziało się, że nazwisko Cioska pojawia się również w sprawie afer, związanych z nielegalnym handlem paliwami. Według informatorów RMF, Stanisław Ciosek interesował się przebiegiem postępowań w sprawie tzw. baronów paliwowych i nielegalnego handlu paliwami. Jego nazwisko pojawia się często "w sprawie" - nieoficjalnie mówią posłowie sejmowej komisji śledczej. Także i te informacje Stanisław Ciosek nazywa kompletną bzdurą. Według innych źródeł, o byłym dyplomacie miał wspominać Andrzej Czyżewski, biznesmen poszukiwany listem gończym za przestępstwa gospodarcze, także zamieszany w nielegalny handel paliwami. Tymczasem wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych powiedział, że "wszystko wskazuje na to", iż były ambasador Polski w Moskwie Stanisław Ciosek mógł "mieć coś wspólnego" ze spotkaniem Jana Kulczyka z Władimirem Ałganow. Według niego, w komisji znajdzie się większość, która zdecyduje o wezwaniu Cioska na przesłuchanie. Giertych podkreślił, że w materiałach komisji "występują przesłanki, które wskazują, że kontakt z Łukoilem mógł być aranżowany bezpośrednio przez Kancelarię Prezydenta". Pytany, czy w materiałach tych pada nazwisko Cioska, odpowiedział: w tym kontekście będziemy chcieli wezwać go na świadka. Poseł zaznaczył, że ambasador może mieć wiedzę na temat sposobu organizowania kontaktów między Łukoilem a Kulczykiem. Według dziennika "Fakt", w dokumentach sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen pojawia się nazwisko Cioska; pada ono podobno w kontekście spotkania Kulczyk-Ałganow. Prezydent Aleksander Kwaśniewski te doniesienia określił jako "całkowity absurd".