Jak mówił Ciosek dziennikarzom w Sejmie, obowiązkiem Polski jest zaproponowanie Unii Europejskiej konstruktywnych rozwiązań w kwestii wschodu kontynentu, w tym Rosji. - Bo zamykanie oczu i udawanie, że na wschód od nas nic nie ma, tylko barbaria, jest grzechem wobec potrzeby bezpieczeństwa narodowego Polski - uważa b. ambasador. Dodał, że jeśli UE nie będzie chciała stracić przywództwa, będzie musiała "złapać za rogi byka", jakim jest problem wschodu kontynentu. Pytany o przyszłość nowego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, Ciosek zauważył, że Rosja to "wielki organizm", w którym "procesy zachodzą wolno". - To (wybór Miedwiediewa) jest sygnał, a na owoce trzeba będzie poczekać - dodał. W niedzielnej, pierwszej i ostatniej turze wyborów prezydenckich w Rosji, Dmitrija Miedwiediewa poparło 70,23 procent wyborców. Ciosek zwrócił uwagę na wypowiedź rosyjskiego prezydenta-elekta, który mówił, że "demokracja i wolny rynek są sposobem cywilizacyjnego rozwoju Rosji". - Na rezultaty tego co powiedział trzeba będzie poczekać. Zobaczymy, jakie będą jego pierwsze kroki, jakich ludzi dobierze, jak się ułożą stosunki między administracją prezydenta a rządem - podkreślił b. ambasador. W sprawach dotyczących relacji między Miedwiediewem a Władimirem Putinem, który niewykluczone, że zostanie nowym premierem, Ciosek mówi - być może Putin powiedział: "mój czas się skończył; będę premierem, będę posłuszny wobec prezydenta". Już w wieczór wyborczy Miedwiediew potwierdził, że misję sformowania nowego rządu powierzy Putinowi. Jak zapowiedział, w czasie dwóch miesięcy jakie dzielą go od inauguracji, zamierza zająć się "kształtowaniem konturów przyszłej władzy wykonawczej". - Będę nad tym pracować razem z przyszłym premierem - Władimirem Putinem - oświadczył. Jestem przekonany, że razem stworzymy skuteczny system władzy wykonawczej - mówił rosyjski prezydent- elekt.