Cimoszewicz przekonywał, że władze Sojuszu popełniły błąd wystawiając w wyborach prezydenckich Magdalenę Ogórek i sugerował, że jej wynik to sygnał do rezygnacji dla liderów partii. - Całe kierownictwo może zrobić tylko jedną pozytywną rzecz, czyli odejść - mówił Cimoszewicz. W partii panuje powszechne niezadowolenie faktem, że w tegorocznych wyborach prezydenckich twarzą lewicy była Magdalena Ogórek. - Od kiedy zaczęła się odzywać, narobiła samych szkód - mówiła Joanna Senyszyn na antenie Telewizji Polskiej. Sam Leszek Miler przyznał, że eksperyment wyborczy z wystawieniem mało znanej Ogórek się nie udał. Tym bardziej, że kandydatka zdystansowała się od SLD, które przecież na jej kampanię wyłożyło prawie milion złotych. Wynik Magdaleny Ogórek (2,38 proc.) jest najgorszym w historii SLD.