Zdaniem Cimoszewicza naczelny pisma "Liberté!" "zachował się nieprawidłowo jako gospodarz i zapraszający Donalda Tuska". "Jażdżewski ma milion okazji do wypowiedzenia swoich poglądów. Można się z nim zgadzać, można się z nim nie zgadzać, ale to było jednak niewłaściwe" - mówił na antenie Polsat News. Cimoszewicz zwrócił uwagę, że było to także niewłaściwe, że względu na fakt, że Donald Tusk jest nadal przewodniczącym Rady Europejskiej. "Tusk jest ciągle przewodniczącym RE i nie należy go stawiać w kłopotliwych sytuacjach, prezentując w bardzo radykalny sposób swoje własne poglądy, bo wtedy on musi albo jasno się temu jednoznacznie sprzeciwić, co jest zgrzytem w tym całym wydarzeniu, albo przemilczeć. Wybrał to drugie - przemilczenie" - mówił b. premier. Cimoszewicz zauważył także, że otoczenie Donalda Tuska powinno bardzo precyzyjnie ustalić scenariusz tego wydarzenia z organizatorami. W jego ocenie tak nie było. "Jestem o tym głęboko przekonany" - powiedział pytany, czy zakłada że Tusk nie znał treści wystąpienia swojego przedmówcy. "To jest niedopatrzenie ze strony jego otoczenia" - podkreślił. Donald Tusk wygłosił w piątek na UW wykład pt. "Nadzieja i odpowiedzialność. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach". Przemówieniu byłego premiera przysłuchiwało się liczne grono polityków opozycji, w tym liderzy PO, PSL oraz Nowoczesnej. Przemówienie Tuska poprzedził wykład redaktora naczelnego pisma "Liberté!" Leszka Jażdżewskiego. Publicysta mówił m.in., że "Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu". Jażdżewski wyraził również pogląd, że "dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków". "Ale rywalizacja na inwektywy i negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi. Trzeba zmienić zasady gry" - powiedział.