- Zaczęłam odczuwać skurcze. Ponieważ pojawiały się one regularnie, postanowiłam, że zadzwonię po położną. Zwijałam się z bólu, a ona stwierdziła, że muszę się do tego przyzwyczaić, bo tak właśnie będzie wyglądał poród - relacjonuje matka dziecka. - Położyłam się na plecach, a one znowu szukały tego tętna. Stwierdziły, że dziecko jest źle ułożone, że w ogóle go nie czuć. Zapytałam, jak się czuje dziecko, a one odpowiedziały, że dobrze. Tylko, że dziecko nawet nie płakało - relacjonuje zrozpaczona kobieta. - Chodzi człowiek dziewięć miesięcy w ciąży, a tutaj pojawią się takie rzeczy - dodaje. - Ja nie oczekuję przeprosin, bo nikt nie przywróci mojemu dziecku zdrowia. Chcę tylko, żeby odpowiedzialny za tę sytuację poniósł konsekwencje - podkreśla ojciec dziecka.