W czwartek odbyło się posiedzenie komisji obrony narodowej, podczas którego, wiceszef MON Cezary Tomczyk, przedstawił szczegółowe informacje na temat działań Wojska Polskiego w związku z powodzią na południowym zachodzie Polski oraz na temat operacji "Feniks", która została zainicjowana przez Siły Zbrojne RP. Wiceminister zaznaczył, że decyzja o użyciu wojsk w obliczu zagrożenia powodziowego została podjęta 11 września, a już dzień później rozkaz użycia sił zbrojnych wydał szef Sztabu Generalnego WP. Tarcza Wschód. Ministerstwo planuje zakup ciężkiego sprzętu - Pierwszymi siłami skierowanymi do działań było około dwóch tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz 200 żołnierzy Wojsk Inżynieryjnych, wyposażonych w specjalistyczny sprzęt, m.in. koparkoładowarki, pompy do wody i łodzie saperskie. W miejscowościach Kłodzko, Wrocław, Brzeg, Opole i Gliwice były już od pierwszych dni obecne nasze siły - podkreślił Tomczyk. Jak zaznaczył, w momentach największej intensywności, w działania zaangażowanych było 26 tysięcy żołnierzy. - W tym ponad 13 tysięcy żołnierzy wojsk operacyjnych, osiem tysięcy z Wojsk Obrony Terytorialnej, około 500 logistyków oraz 500 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej. Ważną rolę odegrali również podchorążowie wojskowych uczelni - prawie 900 podchorążych pomagało wzmacniać wały we Wrocławiu - wskazał Tomczyk. Wiceminister szczególnie podkreślił rolę wojsk inżynieryjnych, które wykorzystały ponad 400 jednostek sprzętu w działaniach naprawczych i budowlanych, w tym przy odbudowie mostów. - Jutro wojska inżynieryjne zakończą budowę mostu w Głuchołazach - dodał. Zwrócił uwagę na potrzebę dalszych inwestycji w sprzęt inżynieryjny, zapowiadając zakup nowych maszyn za 500-600 mln zł, aby wzmocnić zdolności wojsk w tego typu operacjach. Wiceszef MON zdradził plany. Sprzęt za 600 mln zł - W ramach budowy Tarczy Wschód, ale też w związku z sytuacją, która miała miejsce, w ciągu tych najbliższych miesięcy chcemy zakupić sprzęt ciężki, mniej więcej na kwotę około 500-600 mln zł, tak żeby wzmocnić saperów i te jednostki, które będą przygotowywały i budowały zapory inżynieryjne na granicy polsko-białoruskiej, czy polsko-rosyjskiej, czy polsko-ukraińskiej - poinformował wiceszef MON. Wiceminister omówił także medyczny aspekt operacji. - Rozwinęliśmy drugi wojskowy szpital polowy w Nysie, a nasze mobilne ambulatoria świadczyły usługi medyczne w najbardziej odizolowanych miejscowościach - powiedział Tomczyk. Wspomniał również o problemach wynikających z przepisów, jak np. brak możliwości wydawania refundowanych recept przez lekarzy wojskowych, co wymagało zmian prawnych. W operacji uczestniczyły także zespoły chemiczne, które zajmowały się dezynfekcją terenów dotkniętych powodzią. - Wydzieliliśmy 18 zespołów dezynfekcyjnych, angażując prawie 500 żołnierzy i 200 jednostek sprzętu - zaznaczył. Powódź w Polsce. Dowódca podsumował działanie wojska Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej, generał Krzysztof Stańczyk przedstawił szczegółowy raport na temat operacji "Feniks". Celem operacji jest przeciwdziałanie skutkom powodzi. Obejmuje ona pięć kluczowych obszarów działań: bezpieczeństwo, zdrowie, mobilność, logistyka i szkolenie. Jak mówił, w zakresie bezpieczeństwa, kluczowym zadaniem jest wzmocnienie infrastruktury przeciwpowodziowej, ewakuacja ponad pięć tys. osób oraz wsparcie lokalnych władz w odbudowie wałów. Stańczyk podkreślił także działania związane z oczyszczaniem terenów oraz pomoc w ochronie mienia. - Ponad 120 ciężarówek śmieci popowodziowych codziennie wywożono z miejscowości Głuchołazy - podkreślił generał. Linia zdrowia obejmuje rozwinięcie szpitala polowego w Nysie oraz wdrożenie mobilnych zespołów medycznych. W dziedzinie mobilności, priorytetem była naprawa dróg i mostów. - Przywrócono drożność na odcinkach o kluczowym znaczeniu dla mieszkańców, a w niektórych miejscowościach zbudowano tymczasowe mosty - dodał Stańczyk. Gen. Stańczyk podziękował żołnierzom: Jestem zaszczycony Generał podkreślił znaczenie logistyki, zwracając uwagę na dostarczanie niezbędnych zasobów, takich jak żywność, woda czy pomoc medyczna, do miejscowości dotkniętych klęską. - Wydano ponad 53 tysiące posiłków i dostarczono ponad siedem milionów litrów wody - powiedział Stańczyk, podsumowując wysiłki logistyczne. - Widok munduru żołnierza Wojska Polskiego daje poczucie bezpieczeństwa oraz gwarancję pomocy - podkreślił. W operacji wzięło udział ponad 26 tysięcy żołnierzy, w tym ponad 13 tysięcy żołnierzy Wojsk Operacyjnych, ponad osiem tysięcy z Wojsk Obrony Terytorialnej, oraz dodatkowe siły wsparcia. Stańczyk dodał, że działania operacyjne są wspierane przez komponenty inżynieryjne, medyczne i chemiczne. - Do operacji zaangażowano także 19 śmigłowców oraz drona Bayraktar, który po raz pierwszy w historii został użyty operacyjnie w reagowaniu kryzysowym - powiedział. Generał zakończył swoje wystąpienie podziękowaniem dla wszystkich zaangażowanych żołnierzy i służb, podkreślając ich profesjonalizm i zaangażowanie. - Jestem zaszczycony, że mogę dowodzić tak wspaniałymi żołnierzami - powiedział Stańczyk. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!