Ciężarówka z 10 tygrysami przyjechała z Włoch. Zwierzęta miały trafić przez Białoruś do jednego z ogrodów zoologicznych w Dagestanie. Kierowca miał jedynie kopie dokumentów i tłumaczeń niezbędnych do procedury CITES, czyli dotyczącej przewozu zwierząt egzotycznych. Polskim służbom to wystarczyło, więc zgodnie z procedurą bez kolejki odprawiły transport. Po białoruskiej stronie zażądano oryginałów oraz papierów na wywóz zwierząt poza UE, a do tego okazało się, że kierowca nie ma wizy. Transport został więc zawrócony na polską stronę. Zwierzęta trafiły pod opiekę granicznego lekarza weterynarii. Niestety, jeden z tygrysów padł. Są przetrzymywane w klatkach w ciężarówce. Na miejscu oczekiwani są pracownicy poznańskiego zoo, którzy na co dzień zajmują się dużymi drapieżnikami. Ma być z nimi weterynarz od dużych kotów - powiedział RMF FM Jarosław Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii. Mają oni przede wszystkim zaopiekować się tygrysami w takich warunkach, jak to jest możliwe. Na granicy spodziewani są około godz. 15. Włoski przewoźnik jest w trakcie załatwiania wizy dla kierowcy, a oryginały dokumentów mają być mu dostarczone. Wtedy ma podjąć próbę wyjazdu na Białoruś. Krzysztof Kot