- W przypadku osoby takiej jak prokurator lub osoby szczególnie ważnej, bo nadzorującej śledztwo, na pewno, jestem przekonany, czynności zostaną przeprowadzone szybko i bardzo rzetelnie - zapewnił Cichocki. Do próby samobójczej prokuratora doszło po konferencji dot. śledztwa ws. przecieku do mediów z postępowania ws. katastrofy smoleńskiej. Oświadczenie pułkownika miało związek m.in. z tym, że w poniedziałek po południu prokurator generalny Andrzej Seremet miał ogłosić swe decyzje w sprawie prokuratorów wojskowych z Poznania, którzy według mediów bez koniecznej decyzji sądu chcieli, aby teleoperatorzy ujawnili im esemesy m.in. dziennikarzy. Prokurator Generalny miał zapoznać się z wynikami kontroli działań poznańskiej prokuratury wojskowej w tym śledztwie. Według "Gazety Wyborczej", prokuratura ta sześć razy złamała prawo, żądając by operatorzy sieci komórkowych ujawnili jej treść esemesów dziennikarzy oraz prokuratorów. Operatorzy tych danych nie udostępnili, bo tajemnicę korespondencji można uchylić tylko za zgodą sądu, której w tej sprawie nie było. Przybył w wygłoszonym przez siebie oświadczeniu zapewnił m.in. że w śledztwie nie było żadnych nieprawidłowości, a dziennikarze, piszący o tym, że prokuratura wojskowa złamała prawo, zostali zmanipulowani. Podkreślił również, że manipulacja dziennikarzy wynikała z faktu, iż prokuratura "prowadzi bardzo poważne śledztwo związane z przestępczością zorganizowaną w Wojsku Polskim".