Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w lipcu 2023 roku. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Karl Pfeffer (zgadza się na podanie nazwiska - red.) jest winny zabójstwa matki w 2020 roku i skazał go na 25 lat więzienia. Mężczyzna po 20 latach będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. Proces, który toczył się w warszawskim sądzie był poszlakowy. Ciała kobiety szukały w Wiśle polskie służby, którym pomagali agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI), ale do tej pory go nie odnaleziono. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że oskarżony zabił swoją matkę Gretchen P. i ukradł z jej rachunku bankowego około 2,5 tysiąca zł. "Materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania, że racjonalne byłoby poczynienie odmiennych ustaleń faktycznych w odniesieniu do zarzucanych oskarżonemu czynów" - zaznaczył sąd. Amerykanin Karl Pfeffer skazany na 25 lat więzienia. Jest apelacja W wyroku wskazano, że oskarżony działał z winy umyślnej, z zamiarem bezpośrednim i podjął czynności, które skutkowały zgonem matki (...). Następnie znieważył jej zwłoki, pozbył się ich w rzece, a następnie sprzątnął mieszkanie i bez kontaktu z właścicielką opuścił je. Warszawę zamieszkiwał jeszcze przez jakiś czasu, korzystając ze środków finansowych matki. Sąd wskazał, że przed przyjazdem do Polski mężczyzna był osadzony w poprawczaku za przemoc wobec matki i podkreślił, że zażywał różnego rodzaju używki. Przypomniano też, że matka i syn zamieszkali w Polsce w 2016 roku w wynajętym mieszkaniu. Utrzymywali się ze świadczeń emerytalno-ubezpieczeniowych, jakie otrzymywali z USA i Szwajcarii. "Oskarżony sporadycznie podejmował dorywcze zatrudnienie, a najwięcej czasu spędzał grając, zwłaszcza w godzinach nocnych, w gry komputerowe" - podkreślił sąd. Apelacja ws. wyroku Amerykanina. Złożyli ją prokurator, jak i obrońca W uzasadnieniu sąd zaznaczył również, że wśród osób, które utrzymywały z oskarżonym kontakty, był postrzegany jako osoba "niewykształcona, leniwa, niesamodzielna i bezkrytyczna wobec siebie". "Nie ulega wątpliwości, że osobą, która miała bardzo dobre zdanie na temat oskarżonego, która starała się stawać w jego obronie była wyłącznie Gretchen P." - argumentował sąd. Dodał, że, mimo braku ciała Gretchen P., nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, że kobieta nie żyje i za nierealne należy uznać, że wyjechała z Polski albo sama odebrała sobie życie. Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wpłynęła apelacja od tego wyroku. Złożyła ją zarówno prokuratura, która nie zgodziła się z wysokością wymierzonej kary, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego oraz obrońca Pfeffera. Na razie nie wyznaczono pierwszego terminu rozprawy apelacyjnej. "Apelacja jest skierowana, co do istoty, czyli wnosimy, tak jak od samego początku o uniewinnienie" - powiedział w rozmowie z PAP mec. Grzegorz Roman, obrońca Karla Pffefera. Amerykanin zatrzymany w USA. Sprawa znów wraca na wokandę w Polsce Karl Pfeffer został zatrzymany w USA i przekazany do dyspozycji polskich organów ścigania 21 maja 2021 roku. Z ustaleń śledztwa wynika, że w listopadzie 2016 roku Gretchen P. wraz z synem zamieszkała na warszawskim Żoliborzu. 31 marca 2020 roku wszelkie kontakty Gretchen P. ze znajomymi urwały się. Na jej kontach społecznościowych były zamieszczane sugerujące aktywność wpisy, ale różniły się one stylem od wcześniejszych. 4 kwietnia 2020 roku na Facebooku pojawił się wpis, że kobieta ma przebywać w USA. W tym czasie już nie żyła. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, mężczyzna w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku udusił swoją matkę poduszką. Następnie kupił narzędzia, znieważył ciało i zrzucił rozczłonkowane do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego - wynikało z ustaleń prokuratury. Według śledczych po dokonaniu zabójstwa Pfeffer Polskę opuścił w październiku 2020 roku. Sprawca o tym, co zrobił, miał zwierzyć się osobie z rodziny. Postępowanie wszczęto na podstawie informacji zdobytych w trakcie poszukiwań kobiety. Służby otrzymały bowiem sygnał, że Amerykanin pozbawił swoją matkę życia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!