- Poruszamy się w ramach podpisanych i zawartych kontraktów. (...) Wszyscy musimy zdać sprawę, że poruszamy się w ściśle określonych ramach ekomnomicznych - mówi Renata Furman, rzecznik NFZ. To oświadczenie to ostrzeżenie dla szpitali, które luźno traktowały umowy i notorycznie przekraczały limity. Większość placówek do tej pory stara się odzyskać pieniądze za tzw. nadwykonania. Jednak wygrać udało się tylko nielicznym. Jednym z nich jest krakowski szpital im. Rydygiera. Placówka wygrała od kasy chorych, a potem NFZ blisko 6 mln złotych. - Teraz nadszedł czas konsumować pieniądze, których przyznanie wynika z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego "ustawy 203". Tu jesteśmy w trakcie - mówi RMF dyrektor szpitala Krzysztof Kiciński. Jego zdaniem problem limitowania polega jedynie na tym, by nie obejmował on przypadków ratowania życia: - Chodzi o chorych, którym ratuje się życie lub leczy w nagłym pogorszeniu zdrowia. Jeżeli tak fakt zostanie opisany umową, wtedy nie będziemy mieli potrzeby uciekania się do deklaracji NFZ, że takie przypadki będą indywidualnie rozpatrywane i płacone - dodał Kiciński. Szpital im. Rydygiera ma ponad 850 łóżek na 20 oddziałach i prawie 1700 pracowników.