O tym, że wniosek b. członków PiS został przesłany do Janusza Kochanowskiego napisała w środę "Rzeczpospolita". Według gazety wnioskodawcami są samorządowcy z Mazowsza, m.in. Krzysztof Boczarski, Cezary Łukaszewski. RPO nie stwierdził - jak wynika z pisma jego biura przekazanego - braku zgodności statutu PiS z konstytucją. W cytowanym piśmie RPO podkreśla, że statut PiS poddany był już badaniu sądowemu, a skarżący nie wyczerpali procedury odwoławczej. Jak podkreśla "Rz" byli działacze PiS kwestionują m.in. zapis statutu partii, który pozwala terenowym liderom ugrupowania na wyrzucenie niewygodnych dla nich działaczy oraz że mogą to zrobić bez przeprowadzenia postępowania dyscyplinarnego, podejmując uznaniową decyzję o postępowaniu sprzecznym z celami PiS. Wątpliwości byłych członków PiS budzi też zapis pozwalający prezesowi partii na samodzielne zawieszenie działacza partii. - Sąd zanim zarejestrował statut, zarówno nasz, jak i innych organizacji politycznych sprawdził jego zgodność z prawem - podkreślił Zieliński, pytany przez PAP o zarzuty byłych działaczy PiS. Jak dodał, doradzałby kolegom, którzy odeszli z PiS z różnych powodów, "by skoro wybrali inną drogę, to nią konsekwentnie podążali i zostawili w spokoju partię, której bardzo często dużo zawdzięczają, a którą zdradzili". Zieliński podkreślił, że "różne osoby" zamiast wczytać się dobrze w statut partii i wykorzystać drogę statutową, np. po to, żeby odwołać się od decyzji w sprawie zawieszenia, "wszczynają medialne awantury". Według niego, jeśli ktoś jest członkiem PiS, ma pełne prawa, a jeśli są one redukowane poprzez zawieszenie, to także status uwzględnia drogę postępowania w takiej sytuacji. - To co się dzieje, odbieram jako kolejny akord walki z PiS różnych ludzi i środowisk - powiedział. Podobnego zdania jest jego partyjny kolega Joachim Brudziński, który podkreślił, że zarówno statut partii, jak i zmiany, które chce się do niego wprowadzić, muszą być zaakceptowane przez sąd i zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym. - Ponieważ żyjemy w państwie prawa, każdy absurdalny zarzut może być kierowany do RPO - powiedział. Brudziński odnosząc się wprost do zarzutów byłych działaczy partii, zaznaczył, że zawieszenie np. w prawach członka nigdy nie odbywa się bez uzasadnienia. Dodał, że taka osoba może odwołać się od tej decyzji, np. do Rady Politycznej, Komitetu Politycznego partii. Brudziński nie wykluczył, że planowany na lipiec kongres PiS w sprawie zmian w statucie zostanie przesunięty na jesień. Jak zaznaczył, lipiec to okres wakacyjny, wiele osób ma już zaplanowany czas i chciałoby odpocząć. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jakie zmiany będą wprowadzone do statutu. Powiedział jedynie, że pozwolą one na zdynamizowanie prac partii i zwiększenie jej skuteczności. Po południu rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że kongres statutowy odbędzie się nie tak jak planowano w lipcu, ale we wrześniu. Według niego, zmiana terminu spowodowana jest "względami technicznymi". - Lipiec to okres wakacyjny. Trudno jest znaleźć wolny ośrodek - tłumaczył. W oficjalnym oświadczeniu dla mediów, jakie przesłało biuro RPO, poinformowano, że odmowna odpowiedź na pismo byłych polityków PiS została wydana w zeszłym tygodniu. W oświadczeniu zaznaczono, że "wszystkie kwestionowane zasady statutowe były znane przystępującym do partii". Podkreślano ponadto, że statut PiS, przewiduje odwołanie od decyzji o skreśleniu z listy członków partii do Komitetu Politycznego. - Środek odwoławczy istnieje, wbrew twierdzeniom skarżących - napisano. Wskazano też, że Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrując wniosek o wpis do ewidencji partii politycznych przeprowadza tzw. kontrolę prewencyjną polegającą na ocenie statutu partii. - W przypadku wątpliwości co do konstytucyjności postanowień statutu Sąd może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego ze stosownym pytaniem w sprawie. "Prawo i Sprawiedliwość" została wpisana do ewidencji partii politycznych, a to oznacza, ze statut nie wzbudził wątpliwości Sądu - napisano. RPO nie stwierdził więc - jak wynika z pisma - braku zgodności statutu PiS z Konstytucją. Podkreślono w nim też, że statut poddany był już badaniu sądowemu; a skarżący nie wyczerpali procedury odwoławczej.