Zespół, jak przekazała posłanka na konferencji prasowej w Sejmie, zdecydował o wystosowaniu memorandum do premier Beaty Szydło i ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła "z gorącą prośbą o natychmiastową pomoc dzieciom, które walczą o swoje życie w CZD". Posłanka przypomniała, że pielęgniarki strajkują w Instytucie szesnasty dzień. "To oznacza, w pewnym sensie, szesnasty dzień paraliżu funkcjonowania Centrum Zdrowia Dziecka" - oceniła, mówiąc o odesłanych, wypisanych lub przeniesionych pacjentach. Chybicka powiedziała, że była w CZD i z jej informacji wynika, że zostały tam głównie dzieci z woj. mazowieckiego i Warszawy, bo pacjenci z innych regionów kraju zostali odesłani do swoich macierzystych jednostek. Na niektórych oddziałach, jak podkreślała, zamiast pielęgniarek pracują lekarze. "Cały parlamentarny zespół ds. dzieci, który skupia polityków wszystkich możliwych opcji stoi na stanowisku, że tu i teraz musi być reakcja rządu, któremu zdarzył się taki "pożar". Jak jest pożar to się wyciąga armaty wodne i pożar się gasi. To nie jest czas, kiedy można powolutku coś robić, bo dom który się pali spłonie zanim zdążymy zrobić zmiany systemowe" - podkreśliła. "Trzeba pomóc tu i teraz żeby dzieci mogły wrócić do Centrum Zdrowia Dziecka, które jest placówką wysokiej referencyjności i które ma wiele procedur niezastępowalnych" - dodała. "Boję się, że strajk rozleje się na całą Polskę" Jak zauważyła posłanka PO w klinikach CZD wykonywane są procedury, których nie realizuje się nigdzie indziej. "Trzeba zrobić wszystko by jedyna tego typu placówka w Polsce mogła funkcjonować" - powiedziała. Przypomniała, że w kraju jest wiele placówek gdzie pielęgniarki są w sporze zbiorowym. "Boję się, że strajk rozleje się na całą Polskę i za chwilę we wszystkich wysokospecjalistycznych placówkach będziemy mieli do czynienia z tą samą sytuacją co w centrum Zdrowia Dziecka" - oceniła. Posłanka powiedziała, że dysponuje listem rodziców dzieci z CZD wystosowanym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym apelują do niego o pomoc. Pod listem, jak podała, podpisało się 1500 osób. "Zwracamy się z rozpaczliwą prośbą o wysłuchanie i interwencję. Jesteśmy zagubione i przerażone aktualną sytuacją w CZD w Międzylesiu. Pielęgniarki opuściły nasze chore dzieci a pan minister zdaje się tak zachowywać jakby los jednego z najlepszych specjalistycznych szpitali dziecięcych był mu obojętny" - napisały matki dzieci liście, którego fragment odczytała Chybicka. Kobiety podkreślają, że ich dzieci stają się zakładnikami. "Nie negujemy trudnej sytuacji pielęgniarek, mamy świadomość dramatycznej sytuacji w całym polskim systemie ochrony zdrowia, tylko na miłość boską, czemu znowu ofiarą jest najsłabszy - chore dziecko" - napisały. W ocenie autorów listu forma protestu pielęgniarek jest nie do zaakceptowania, a przedłużający się strajk zagraża dalszemu funkcjonowaniu Instytutu.