Prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes partii Beata Szydło przedstawili w poniedziałek skład przyszłego rządu. Wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego ma zostać Jarosław Gowin, który w kampanii wyborczej był przedstawiany jako najbardziej prawdopodobny kandydat na ministra obrony. W poniedziałek ogłoszono jednak, że szefem MON będzie Antoni Macierewicz. Ponadto m.in. szefem MSZ ma być Witold Waszczykowski, ministrem sprawiedliwości - lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. W ocenie Chwedoruka, rząd Szydło "ma docelowo przygotować grunt dla właściwego sprawowania władzy przez PiS". Według niego, świadczy o tym m.in. liczba ministrów. "Ma to być rząd audytu, który sprawdzi, co zostaje po poprzednikach i dokona weryfikacji instytucji państwa, np. liczby i funkcjonalności ministerstw" - powiedział politolog PAP. "Poszczególni ministrowie będą mieli okazję się wykazać, co wyraźnie zaznaczył Jarosław Kaczyński, mówiąc, że jeśli ktoś nie będzie sobie radził, to się z nim pożegna" - zwrócił uwagę ekspert. "Jest to przygotowywanie instytucji państwa i obozu władzy do zasadniczej fazy rządzenia" - ocenił. Jest to także - zdaniem Chwedoruka - rząd "szeroko rozumianej równowagi". "Prezesem Rady Ministrów jest Beata Szydło, która symbolizowała nowe oblicze PiS. Świadczy o tym także obecność prof. Glińskiego i Jarosława Gowina, byłego polityka PO" - zauważył politolog. Z drugiej strony - jak mówił - mamy polityków, których "obecność ma być rekompensatą dla najwierniejszych wyborców PiS i samej partii za trudne lata". Jak dodał, skład rządu ma także pokazać, że PiS wywiązuje się ze swoich zobowiązań i stąd funkcje ministerialne dla Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina. "Znamienna jest również obecność Adama Lipińskiego i jego funkcja. Jest to sygnał, że PiS będzie chciało poszukiwać na sali sejmowej głosów, a może nawet całych ugrupowań, podtrzymujących ten rząd" - mówił Chwedoruk. Lipiński ma być ministrem w KPRM i odpowiadać za kontakty z parlamentem. Zdaniem Chwedoruka w sytuacji, gdy "jeszcze bardziej komplikuje się sytuacja międzynarodowa lub mamy do czynienia z nawrotem kryzysu gospodarczego, wówczas pojawia się naturalna potrzeba silnego przywództwa w państwie, polityka zdolnego do ponoszenia odpowiedzialności w trudnych czasach i to byłby moment, w którym Jarosław Kaczyński powinien stanąć na czele rządu". Dodał, że w najbliższych miesiącach Szydło będzie mogła zweryfikować, czy podoła jeszcze większym wyzwaniom.