W jakich okolicznościach miało miejsce tak gwałtowne "odwrócenie sojuszy" i jakie miało skutki dla starań o odbudowę niezawisłego państwa polskiego? Warto poznać odpowiedź na te pytania, bo przecież Polska nie ma stałych przyjaciół ani wrogów, ma za to stały priorytet polityki zagranicznej: niepodległość i bezpieczeństwo granic. Nad nami Orzeł Biały... Cesarstwo habsburskie przeszło w drugiej połowie XIX wieku głęboką przemianę ustrojową i stopniowo z zaborcy najbardziej uciążliwego dla Polaków stało się państwem niemal przyjaznym dla naszych narodowych aspiracji. Po roku 1867 zakres swobód autonomicznych Galicji wydawał się nieziszczalnym marzeniem dla mieszkańców pozostałych zaborów. Język polski w szkołach i urzędach, możliwości awansu zawodowego i materialnego bez wyrzekania się tożsamości narodowej i wyznania katolickiego, wolność zrzeszania się w organizacjach społecznych i politycznych służyły umacnianiu patriotyzmu, choć zarazem niepostrzeżenie przyczyniały się do stopniowej asymilacji Polaków jako współobywateli Monarchii Naddunajskiej. Najkrócej ilustruje ten proces ludowa przyśpiewka z Galicji: "Powiadają Niemce, że my cudzoziemce. A my se Polacy, chłopcy Austriacy!". Narastający od dziesięcioleci konflikt Austro-Węgier z Rosją osiągnął w pierwszych latach XX wieku poziom tak wysoki, że w obliczu zagrożenia wojennego Wiedeń przyznał w roku 1910 prawo tworzenia obywatelskich stowarzyszeń paramilitarnych także mieszkańcom Galicji. Wkrótce powołano do życia kilka organizacji tego typu, powiązanych z głównymi wówczas nurtami życia politycznego kraju. Zrzeszały one - i szkoliły w podstawowym zakresie wiedzy wojskowej - ponad 10 tysięcy ochotników. Do tej liczby należy dodać młodzież działającą w harcerstwie i Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół". W pierwszych dniach sierpnia 1914 roku granicę zaboru rosyjskiego przekroczyła Kompania Kadrowa przyszłych Legionów Polskich. Wkrótce rozpoczęto tworzenie kolejnych batalionów i pułków. Sytuacja wojenna sprawiła jednak, że ochotnicze formacje polskie zostały rozdzielone. Część z nich podjęła walkę na terenach Kongresówki, pozostałe wysłano na najbardziej wówczas newralgiczny front karpacki. Tam właśnie, wśród ciężkich walk w trudnym terenie, powstała i wsławiła się II Brygada Legionów, zwana często Karpacką lub Żelazną. W przeciwieństwie do rozpolitykowanej, piłsudczykowskiej I Brygady, "karpatczycy" stawiali raczej na militarny profesjonalizm. Nie uważali za konieczne demonstrować ostentacyjnie swojej niechęci wobec sojuszników - Austriaków i Niemców. Celem nadrzędnym była walka ze znienawidzonym Moskalem, najzaciętszym wrogiem i gnębicielem Polski. A że intencje pozostałych zaborców nie były wobec Polaków szczere -cóż, polityka to sztuka optymalnego wykorzystywania zastanych okoliczności...