- Fakt, że Zakajew posiada status uchodźcy w Wielkiej Brytanii, nie jest wiążący dla polskiego sądu i nie wymusza takiego samego traktowania w całej Unii Europejskiej - powiedział Chojniak w rozmowie z PAP. Podkreślił jednak, że Polska mogłaby odmówić wydania Zakajewa, jeśli da się wykazać, że w Rosji mógłby mieć nierzetelny proces. W jego ocenie - choć, jak zaznaczył, nie zna uzasadnienia decyzji sądu i są to tylko jego przypuszczenia - materiał dowodowy przedstawiony przez Rosję nie przekonał sądu. "Gdyby był silny materiał dowodowy, to mimo posiadania statusu uchodźcy w Wielkiej Brytanii Zakajew nie mógłby liczyć na taką decyzję polskiego sądu" - powiedział Chojniak. Jak dodał, były to zapewne te same materiały, które Rosjanie przedstawiali wcześniej, próbując doprowadzić do ekstradycji Zakajewa w innych krajach. Podkreślił, że Rosja może powielać te próby, jednak jeśli nie pojawią się nowe, mocne dowody, raczej nie spotkają się one z przychylnością. Zdaniem Chojniaka, gdyby kwestia posiadania statusu uchodźcy w innym kraju była wiążąca, w ogóle nie można byłoby wszczynać procedury ekstradycyjnej. "Pamiętajmy też, że Wielka Brytania, przyznając status uchodźcy, mogła dysponować innym materiałem dowodowym niż ten przedstawiony Polsce" - zaznaczył. - Po tej decyzji sądu pan Zakajew może do Polski spokojnie przyjeżdżać, swobodnie poruszać się po Polsce lub opuścić nasz kraj - dodał Chojniak.