Złe języki w Sejmie już rozpuszczają pikantne plotki na temat ich znajomości. Ale one nie mogą być prawdziwe! Wszak Jurgiel i Kloc mają swoje rodziny... którymi chwalą się na internetowych stronach - czytamy w "SE". Patrząc na tych dwoje, można powziąć pokrzepiające przekonanie, że przyjaźń damsko-męska jednak jest możliwa. Wspólny obiad w restauracji Czytelnik nieopodal Sejmu, wspólna kawa w kawiarni hotelu Sheraton, wypad... do fryzjera naprzeciw gmachu przy ul. Wiejskiej. Aż miło popatrzeć, jak poseł i posłanka PiS dotrzymują sobie towarzystwa podczas dłużących się niemiłosiernie sesji sejmowych. Gdy posłanka Kloc siedzi na fryzjerskim fotelu, poseł Jurgiel cierpliwie czeka, zerkając raz po raz w stronę uroczej koleżanki. A koledzy po fachu plotkują z wypiekami! - Kloc i Jurgiel z dzióbków sobie piją. Słyszałem, że posłanka zwracała się przez telefon do posła "misiaczku" - mówi "Super Expressowi" pragnący zachować anonimowość informator z PiS. Inni jednak bronią kolegów. I zapewniają, że to, co łączy Kloc z Jurgielem, to czysta, niczym niezmącona przyjaźń. Wspominają, że połączyła ich wspólna harówka nad programem rolnym PiS. - Oni świetnie ze sobą współpracują. Przygotowują dla partii konferencje programowe i doskonale im to wychodzi - zapewnia "Super Express" poseł PiS Joachim Brudziński.