"W obliczu nagonki politycznej rozpętanej przez służbę specjalną, do czasu zakończenia prac komisji śledczej, postanowiłem zawiesić swoje członkostwo w klubie parlamentarnym Platforma Obywatelska oraz w samej partii" - napisał Chlebowski w oświadczeniu przesłanym mediom. Według materiałów CBA politycy PO Chlebowski oraz Mirosław Drzewiecki mieli - podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj politycy odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski zrezygnował z funkcji szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych. W oświadczeniu Chlebowski podkreśla, że z powodu "nieustannych ataków" na niego najbardziej cierpi jego rodzina. "Mam nadzieję, że moja decyzja pozwoli przynajmniej trochę odetchnąć moim najbliższym" - napisał. Chlebowski wyraził zadowolenie z planów powołania w Sejmie komisji śledczej do zbadania tzw. afery hazardowej; ma nadzieję, że powstanie ona jak najszybciej. "Jestem przekonany, że zarówno przed wymiarem sprawiedliwości, jak również przed komisją śledczą dowiodę swojej uczciwości oraz prawości moich intencji" - napisał w oświadczeniu. Chlebowski zapewnił, że jako szef klubu PO i sejmowej komisji finansów oceniał projekty ustaw wyłącznie pod kątem korzyści dla kraju, a kierowały nim "uczciwość, pracowitość i całkowite oddanie interesom ojczyzny". "Jako zaangażowanemu samorządowcowi, a następnie aktywnemu parlamentarzyście przyświecał mi wyłącznie jeden cel - dobro Polski. Teraz chcę dowieść własnej niewinności - wbrew zasadzie, że to winę trzeba udowadniać. Swojego honoru i dobrego imienia będę jednak bronił ze wszystkich sił" - podkreślił. Według polityków Platformy Chlebowski podjął męską i honorową decyzję. Marszałek Sejmu, wiceszef PO Bronisław Komorowski ocenił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że decyzja Chlebowskiego o zawieszeniu członkostwa w Platformie to "nie tylko dobry gest w stosunku do całego środowiska, ale wyznaczenie także zawyżonych standardów". - Do końca prac komisji śledczej nie tylko nie pełni się istotnych funkcji publicznych, ale zawiesza się swoją obecność w środowisku politycznym, które z powodu wątpliwości ponosi ogromne straty. Popieram i rozumiem i w jakiejś mierze jestem wdzięczny za taką decyzję - mówił Komorowski. W jego ocenie "jeszcze żadna partia polityczna nie stosowała tak daleko idących konsekwencji w sytuacji znalezienia się w świetle nieudowodnionych podejrzeń". Zdaniem Komorowskiego PO zrobiła wiele, aby "wyznaczyć niesłychanie ambitne standardy". - Obawiam się, czy one mogą być dotrzymane przez inne środowiska - dodał. Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak powiedział, że decyzja Chlebowskiego to honorowe i męskie wyjście z sytuacji - najlepsze, jakie mógł podjąć w obecnej chwili. Jak ocenił, zawieszenie członkostwa daje szansę Chlebowskiemu na oczyszczenie swojego imienia. Zdaniem wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO), decyzja Chlebowskiego jest dobra i należy ją uszanować. Niesiołowski nie zgodził się z oceną rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który na konferencji prasowej powiedział, że decyzja Chlebowskiego jest spóźniona, bo - mówił - materiały kompromitujące Chlebowskiego zostały opublikowane przez "Rzeczpospolitą" 1 października. - Tego typu działanie powinno być podjęte zaraz po tej publikacji, a jest podejmowane po miesiącu. To posunięcie, które ma na celu zachowanie pozytywnego wizerunku PO - mówił Błaszczak. - PiS nie ma moralnego prawa nas oceniać, jeśli oni nie wyrzucili Adama Lipińskiego (za rozmowy z Renatą Beger w 2006 roku) to nic nie powinni mówić - podkreślił Niesiołowski. Jak zaznaczył, nie przypomina sobie, żeby jakakolwiek partia w Polsce tam samo radykalnie jak Platforma postępowała z politykami, co do których są wątpliwości natury etycznej.