Jak poinformowała rzeczniczka mazowieckiej komendy policji kom. Alicja Śledziona, po południu na policyjny fax przesłane zostało pismo podpisane przez ojca chłopca, w którym oświadczył on, że od wtorku dziecko będzie przebywało razem z nim, w jego miejscu pobytu. - To nie zmienia faktu, że dziecko jest nadal poszukiwane. Staramy się ustalić, gdzie przebywa. Nadal obowiązuje Child Alert - podkreśliła rzeczniczka. W piśmie skierowanym do policji, a także do sądu i prokuratury w Radomiu, ojciec 3-letniego Fabiana podkreśla, że odebrał chłopca "w związku z przemocą fizyczną i psychiczną wobec dziecka ze strony matki i babki macierzystej i wobec braku jakiejkolwiek właściwej reakcji ze strony organów powołanych do ochrony notorycznie naruszanych dóbr dziecka". W dniu 24 listopada 2015 roku ok. 6:50 chłopiec został uprowadzony przez trzech zamaskowanych mężczyzn spod klatki schodowej bloku w Radomiu (ul. Świętokrzyska). Według nieoficjalnych informacji, z uprowadzeniem chłopca może mieć związek ojciec dziecka, któremu sąd ograniczył władzę rodzicielską nad synem. "Trzyletni chłopiec został odebrany matce wbrew jej woli przez trzech bliżej nieustalonych mężczyzn. Sprawcy odjechali ciemnym samochodem w nieokreślonym kierunku" - powiedziała rzeczniczka mazowieckiej komendy policji Alicja Śledziona. Jak działa system Child Alert? W kwietniu tego roku po raz pierwszy zastosowano system Child Alert. 10-letnią Maję spod Szczecina udało się odnaleźć w Niemczech. Podinsp. Mirosław Kaczmarek z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Służby Kryminalnej KGP tłumaczył wówczas, w jakich przypadkach stosuje się Child Alert. "Żeby sprawa została zakwalifikowana do systemu Child Alert musi spełniać określone kryteria. Oparte są one na katalogu dobrych praktyk opracowanych przez Komisję Europejską w 2008 roku i opisanych w Zarządzeniu Komendanta Głównego Policji nr 26 z 2013 roku tj. m.in: osoba zaginiona w chwili zaginięcia nie ukończyła 18. roku życia; istnieje uzasadnione podejrzenie, że osoba małoletnia jest ofiarą przestępstwa związanego z pozbawieniem wolności, albo jej życie i zdrowie jest bezpośrednio zagrożone, oraz gdy posiadane informacje wskazują, że rozpowszechnienie komunikatu może w realny sposób przyczynić się do odnalezienia małoletniej osoby zaginionej" - wyjaśniał. "Należy pamiętać, że Child Alert stanowi sytuację absolutnie wyjątkową - mając na uwadze skalę zaginięć w kraju, musielibyśmy ogłaszać alerty każdego dnia ryzykując znieczulenie społeczeństwa na powtarzające się sytuacje zaginięć dzieci, z których, o czym należy pamiętać, 90 proc. jest odnajdywanych w ciągu kilku godzin" - powiedział podinsp. Mirosław Kaczmarek. Child Alert funkcjonuje obecnie w 13 krajach europejskich (m.in. w Niemczech, Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Czechach) oraz na terenie Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Statystyki pokazują, że w przypadkach zaginięć, w których program jest wykorzystywany, większość spraw udaje się pozytywnie rozwiązać.