"System ograniczania naszego poruszania się nie może się odbywać na podstawie konferencji prasowej Prezesa Rady Ministrów. Wszystko jest precyzyjnie opisane w ustawie o stanie klęski żywiołowej" - powiedział w piątek na konferencji prasowej kandydat na prezydenta. Podkreślił, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest zawarte w konstytucji i znacznie upraszcza też zasady ubiegania się o odszkodowania wynikające z takiej sytuacji. Dodał, że pozwoliłoby to firmom i osobom nieobjętym dotychczasową pomocą państwa - tarczami antykryzysowymi, a które poniosły szkody, na ubieganie się o odszkodowania. "Chcą zrobić Dudastan" Zaapelował do swoich zwolenników o wysyłanie do władz wniosku o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w Polsce. Według niego, nawet jeśli władze nie potraktują tych wniosków właściwie, to akcja pokaże, że "jesteśmy dumnymi obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej, że nas jest naprawdę więcej od tych, którzy chcą pod płaszczykiem epidemii ukraść nasz kraj, ukraść nasze wolności i prawa". "Chcą zrobić Dudastan, w którym Andrzej Duda będzie wygrywał sfałszowane wybory, albo - jeśli uda się w Sejmie przepchnąć poprawkę do konstytucji - będzie rządził w Polsce 14 lat" - powiedział. W jego ocenie proponowana przez Porozumienie zmiana konstytucji jest skonstruowana tak, że Trybunał Konstytucyjny będzie mógł zezwolić, aby Duda mógł być prezydentem jeszcze jedną siedmioletnią kadencję, po przedłużeniu o dwa lata obecnej. Zgodnie z projektem zmiany konstytucji autorstwa posłów Porozumienia, prezydent RP miałby być wybierany na jedną, siedmioletnią kadencję. Przepis ten miałby zastosowanie do kadencji urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, która zostałaby przedłużona o dwa lata, ale bez możliwości ubiegania się o reelekcję. "To nie jest tak, jak sobie wmawiamy, że Jarosław Kaczyński jest w stanie rządzić całą Polską, zakląć nas wszystkich - że rządzący będą stale wykonywali na ślepo jego wolę, a opozycja będzie cały czas żyła pod jakimś przemożnym magnetyzmem jego spojrzenia" - przekonywał. Podkreślił, że ludzi, którzy chcą wolnej Polski, zarządzanej dobrze w czasach pokoju i kryzysu jest więcej, "tylko wydaje się nam, że nie mamy na nic wpływu". Hołownia ostrzega przed suszą Hołownia przestrzegał też przed suszą, która oprócz pandemii dotknie w tym roku Polskę. Według niego prezydent powinien w sprawie kryzysu wodnego zwołać Radę Gabinetową. "Już w tej chwili rolnicy to widzą, że susza w tym roku prawdopodobnie sprawi, iż ceny żywności będą jeszcze wyższe od ubiegłorocznych" - przekonywał. Przypomniał, że mieliśmy najcieplejszą od 150 lat zimę, a od trzech lat opady w Polsce są zbyt małe. Według Hołowni politycy mają obowiązek myśleć w dłuższej perspektywie niż ich kadencja. "Powinniśmy wiedzieć, ile pieniędzy zabraknie, w sytuacji, gdy nasze PKB zjedzie prawdopodobnie nawet o 10 proc." - mówił w kontekście konsekwencji pandemii. Hołownia weźmie udział w debacie? Pytany o udział w debacie prezydenckiej 6 maja w TVP powiedział, że zastanawia się nad tym, ale "na razie nie jest to dla niego zbyt ekscytującą wiadomością". "Zobaczymy, jak zareagują na to inni kandydaci, zapytamy, czy możliwe, żeby TVP organizowała to wspólnie z TVN i Polsatem (...), żeby jakieś szersze spektrum pytań było zapewnione" - powiedział. "Ja nie wzdragam się od udziału w żadnej debacie, bardzo lubię spierać się na argumenty, ale decyzję podejmiemy wtedy, gdy będziemy mieli pewność, że nie jest to polityczna 'ustawka' prezydenta Dudy i mediów, a rzeczywista chęć rozmowy z kandydatami" - powiedział. Pytany o termin wyborów powiedział, że minister zdrowia Łukasz Szumowski "zdaje się balansować w stronę działacza politycznego", gdy mówi o możliwym terminie wyborów. Przypomniał, że ministrem się bywa, a lekarzem i profesorem medycyny jest się całe życie. Według Hołowni, jeśli wybory odbędą się w maju, to ze względu na sytuację epidemiczną będzie to akt heroizmu. "A państwo nie może wymagać od swoich obywateli heroizmu, bo musi zadbać o to, by jak najmniejsze ryzyko spotykało każdego z nich" - przekonywał. Zastanawiał się, kto przeprowadzi wybory korespondencyjne - dostarczy w dwu turach 30 mln przesyłek, skoro z 25 tys. listonoszy pracuje 10 tys. "Kim oni zrobią wybory?" "Kim oni to zrobią? Żołnierzami WOT-u, których myśleli, że kupią ich honor żołnierza Rzeczpospolitej - za 8 groszy na litrze, z prezydentem, który zmienia się z prezydenta RP, zwierzchnika Sił Zbrojnych, w akwizytora kart paliwowych" - mówił.