W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o Podstawowej Opiece Zdrowotnej. Zgodnie z projektem, koordynatorem opieki nad pacjentem ma być lekarz POZ, który będzie współpracować z pielęgniarką i położną. Lekarz POZ będzie współpracował z lekarzami innych specjalności, którzy opiekują się pacjentem np. podczas jego pobytu w szpitalu. Wiceminister zdrowia Zbigniew Król podkreślał, że POZ może i powinien odgrywać kluczową rolę w systemie - "powinien być fundamentem tego systemu i ma ku temu zarówno predyspozycje jak i potrzebny potencjał". Podobną opinię wyraził Tomasz Latos (PiS). POZ to fundament systemu, który nie funkcjonuje tak, jak się oczekuje - ocenił. "Można mieć różnego rodzaju uwagi, które niekiedy są sprzeczne; tym niemniej wszyscy są zgodni, że 80 proc. zdarzeń medycznych powinno być załatwianych na poziomie POZ" - wskazał Latos. Stąd, jak dodał, proponowane zmiany. Jak dodał, procedowana regulacja, oprócz ustawy o tzw. sieci szpitali, ma w sposób zasadniczy zmienić funkcjonowanie służby zdrowia. "Największą zaletą tego aktu prawnego jest to, że on wreszcie powstał" - powiedziała posłanka Lidia Gądek (PO). "Niestety przedstawiony projekt ustawy to swego rodzaju spisanie status quo, które dzisiaj funkcjonuje w schemacie organizacji POZ; oczywiście plusem jest to, że jest to zebrane w jednym akcie prawnym i będzie podlegało dalszej - mam nadzieję - konstruktywnej pracy i wypracowany zostanie dużo lepszy (projekt) niż pierwowzór" - dodała. Jej zdaniem, w zespole POZ poza lekarzem, pielęgniarką i położną powinni być: dietetyk, fizjoterapeuta i psycholog. Klub Kukiz’15 zadeklarował, że nie jest przeciwko opiece koordynowanej, ale ma obawy. "Faktycznie może ona poprawić efektywność zarządzania i pozytywnie wpłynąć na jakość opieki. Ale (...) jest sporo obaw. Zespoły ma tworzyć lekarz POZ, pielęgniarka POZ i położna POZ. Skąd my tych ludźmi weźmiemy? Są duże niedobory kadr" - mówił Jerzy Kozłowski (Kukiz’15). Dodał, że ma wątpliwości co do poziomu kadr, które zajmują się podstawową opieką zdrowotną. "Nie wiem, czy w ciągu tak krótkiego czasu jesteśmy w stanie naprawić to na tyle, żeby pacjent mógł się czuć bezpieczny" - ocenił. Marek Ruciński (N) wskazywał, że obecne rozproszenie przepisów w różnych aktach prawnych utrudnia funkcjonowanie POZ. "Na tym jednak skończyłbym wymieniać pozytywne aspekty tego projektu" - ocenił. "Swoje ewentualne poparcie uzależniamy od tego, w jakim kształcie projekt opuści komisję zdrowia" - dodał. Wskazał, że projekt rozszerza zadania zespołów POZ bez wskazania źródeł finansowania. "Podejście takie może spowodować jedynie jeszcze większe obciążenie lekarzy, a co za tym idzie wprost przeciwny efekt do oczekiwanego, którym było poprawienie organizacji jednostek pierwszego kontaktu" - powiedział. Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) mówił w środę w Sejmie, że wiele osób, które zajmują się opieką zdrowotną, zastanawia się nad wykonalnością ustawy. "Czy ta ustawa nie jest tylko pięknym zapisem naszych dążeń i marzeń. Czy ma rację i możliwość wykonalności, czy jesteśmy w stanie zapewnić odpowiednie kadry medyczne w postacie lekarzy rodzinnych, pielęgniarek i położnych" - powiedział. Jego zdaniem, żeby sprostać wymaganiom ustawy np. jeśli chodzi o lekarzy, co roku - przez 20 lat - powinno być 500 nowych ze specjalizacją w dziedzinie medycyny rodzinnej. Wiceminister odpowiadając na pytania posłów przekazał, że ze statystyk NFZ wynika, iż w POZ pracuje 33 tys. lekarzy. Przyznał, że część z nich "z doskoku" oraz, że część - to emeryci. "Niemniej 33 tys. na 38 mln to spokojnie wystarcza" - ocenił. Podał, że 11 tys. lekarzy ma specjalizację z medycyny rodzinnej. Zgodnie z projektem, docelowo lekarzem POZ będzie specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej (lub lekarz w trakcie specjalizacji) oraz specjalista II stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej. Ponadto, z powodu niedostatecznej liczby lekarzy rodzinnych, w POZ będą mogli pracować także lekarze ze specjalizacją I stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej lub specjaliści chorób wewnętrznych. W pierwszej wersji projektu pediatrzy nie zostali uwzględnieni jako lekarze POZ, zapis ten został jednak zmieniony m.in. po apelu Rzecznika Praw Dziecka. Resort zdrowia zaproponował wówczas, by pediatrzy pracujący w POZ od 2025 r. mogli opiekować się jedynie dziećmi do 7 lat. W połowie września premier Beata Szydło poleciła ministerstwu dokonanie zmian w projekcie ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej, by również w przyszłości pediatrzy mogli leczyć dzieci i młodzież do 18. roku życia. Rząd zgłosił odpowiednią autopoprawkę do projektu. Wprowadzenie nowego modelu organizacyjnego POZ będzie poprzedzone pilotażem wdrażanym przez NFZ we współpracy z Bankiem Światowym w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020. Po przeprowadzeniu pilotażu, który będzie realizowany do 31 grudnia 2019 r., warunki realizacji opieki koordynowanej (m.in. szczegółowe mechanizmy jej finansowania) zostaną uregulowane w aktach wykonawczych oraz zarządzeniach prezesa NFZ. Do momentu wejścia w życie nowych rozwiązań POZ będzie finansowana na dotychczasowych zasadach (stawka kapitacyjna). autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl, Olga Zakolska (PAP)