"Zwracamy się z apelem o pozostawienie krzyża pod Pałacem Prezydenckim do czasu postawienia w tym miejscu pomnika upamiętniającego tragiczną śmierć naszych rodaków wraz z prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim pod Smoleńskiem" - napisali "Solidarni 2010" w liście złożonym w prezydenckiej kancelarii. Pismo do prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego skierowali także członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich 2010, którzy domagają się umieszczenia przed pałacem "trwałego znaku pamięci". - Apelujemy do prezydenta elekta, aby podjął decyzję w sprawie upamiętnienia katastrofy pomnikiem-płytą, przed Pałacem Prezydenckim. Dla zgody narodowej powinien ogłosić publicznie decyzję w tej sprawie przed przeniesieniem krzyża. Tego nam brakuje - powiedział Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka. Z kolei grupa mieszkańców stolicy skierowała do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz list w sprawie pomnika upamiętniającego Lecha Kaczyńskiego. "My, niżej podpisani Warszawianie i przyjaciele Warszawy, wnosimy prośbę o uczczenie pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego poprzez budowę pomnika na jednym z głównych placów w stolicy" - czytamy w liście. 3 sierpnia o godz. 13 krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego zostanie przeniesiony do kościoła św. Anny w procesji, po niej odbędzie się msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej i w intencji ojczyzny. Szczegóły uzgodniono podczas spotkania przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Duszpasterstwa Akademickiego św. Anny. Uroczystości związane z przeniesieniem krzyża zakończą się 5 sierpnia mszą św. w kościele akademickim św. Anny, jednocześnie rozpoczynającą XXX Jubileuszową Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Metropolitalną, której hasłem są słowa: "Przez krzyż". Pielgrzymi poniosą krzyż na Jasną Górę, odwiedzając po drodze sanktuaria maryjne. Po zakończeniu pielgrzymki mszą św. na wałach Jasnej Góry, krzyż powróci do Kaplicy Loretańskiej w kościele św. Anny. Krzyż przed Pałacem Prezydenckim został ustawiony spontanicznie przez harcerzy 15 kwietnia, miał upamiętniać ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem: prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żonę Marię oraz 94 osoby z delegacji, udającej się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Po wyborze Bronisława Komorowskiego prezydent elekt zapowiedział, że krzyż spod Pałacu Prezydenckiego zostanie "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce". Wokół krzyża gromadziły się osoby, które chciały, by tam pozostał; nocami organizowały przy nim czuwania. Wśród osób przeciwnych przeniesieniu krzyża pojawił się pomysł, by przynosić kolejne krzyże. Przy krzyżu zaciągnięto warty honorowe - pełnili je m.in. przedstawiciele Komitetu Katyńskiego, diaspory gruzińskiej, górnicy. Jednocześnie stowarzyszenie "Wolność - Równość - Solidarność" (WRS) zbierało podpisy pod petycją o przeniesienie krzyża oraz niestawianie kolejnego pomnika przed Pałacem Prezydenckim. Stowarzyszenie zapowiadało też zorganizowanie manifestacji, jeżeli krzyż nie zostanie przeniesiony. W sumie pod petycją podpisało się blisko 6,5 tys. osób. W piątek po południu petycja została złożona w Kancelarii Prezydenta.