W czwartek (4 czerwca) późnym wieczorem, w Sejmie odbywała się debata nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności dla ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Już na jej początku doszło do spięcia. Podczas wystąpienia Barbary Nowackiej doszło do ostrej wymiany zdań posłów Koalicji Obywatelskiej z ministrami i posłami PiS, w wyniku której zarządzono krótką przerwę. Borys Budka zwrócił się do ministrów i polityków PiS, w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego, którzy rozmawiali stojąc przy ławach rządowych. Wezwał ich, by usiedli. "To nie jest pana folwark panie prezesie" - powiedział Budka do Kaczyńskiego. Wicepremier Piotr Gliński odparł wtedy, że wotum nieufności, to "hucpa i skandal". Prowadzący obrady wicemarszałek Ryszard Terlecki zwracał uwagę Budce, zarządził kilkuminutową przerwę. Nowacka powiedziała następnie, że "ma wrażenie, iż pan poseł Kaczyński" nazwał posłów PO "hołotą". Budka odniósł się również do tej sytuacji na Twitterze. "Skandaliczne zachowanie posła Kaczyńskiego i ministra Szumowskiego. W czasie wystąpienia posłanki Barbary Nowackiej przedstawiającej uzasadnienie wniosku o odwołanie ministra zdrowia Kaczyński nazywa posłów opozycji 'chamską hołotą'. Prawdziwa twarz PiS. Buta i arogancja" - napisał Budka. Z kolei zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, odnosząc się do tej sytuacji pisząc na Twitterze, że "prezes Jarosław Kaczyński powie słowo prawdy o zachowaniu części posłów i nagle wielkie poczucie krzywdy". "Polecam lekturę sejmowych stenogramów, tam jest przytoczona część tego, co dzieje się w ławach opozycji" - napisał poseł PiS. Emilewicz o słowach Kaczyńskiego: Nie słyszałam dokładnie O to, jakie słowa do opozycji powiedział prezes Jarosław Kaczyński, pytana była w piątek w TVN24 wicepremier Emilewicz, która stała obok prezesa PiS, kiedy ten zwracał się do opozycji. "Usłyszałam najpierw pokrzykiwania z trybuny sejmowej, na którą wtargnął Borys Budka, krzycząc coś do nas wszystkich, kiedy nikogo nie obrażając po prostu rozmawialiśmy ze sobą. To były pierwsze głosy, które słyszałam: 'skandal, dlaczego rozmawiamy'. Te głosy słyszałam przede wszystkim. No jest akcja, jest reakcja. Pokrzykiwania w Sejmie to ostatnio powszechna praktyka" - powiedziała w TVN24 Emilewicz. Wicepremier dopytywana była, czy prezes Kaczyński krzyknął do opozycji - tak, jak ona twierdzi - "hołota". "Ja nie słyszałam, ponieważ zaczęło głośniej mówić kilku ministrów i towarzyszących mi w tej rozmowie. Więc nie wiem, co dokładnie powiedział pan prezes. Przede wszystkim rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy z Łukaszem Szumowskim o tym, co będzie za chwileczkę mówił z trybuny sejmowej. I na tym się koncentrowaliśmy" - zaznaczyła Emilewicz. Jej zdaniem, "powinniśmy nieco uspokoić poziom dyskusji i temperatury tej dyskusji na mównicy i wokół mównicy sejmowej". Budka: Żądamy przeprosin Do słów prezesa PiS odniósł się ponownie w piątek (5 czerwca) lider PO Borys Budka. "Mieliśmy gest posłanki Lichockiej i wszyscy go widzieli, a od wczoraj mamy sformułowanie Jarosława Kaczyńskiego. I w tym miejscu chcę jasno powiedzieć: żądamy przeprosin, żądamy przeprosin dla milionów Polaków, w stosunku do których wyraził swoje słowa pan Jarosław Kaczyński. To powinno być prostu słowo 'przepraszam', bo mamy tego dość" - powiedział Budka. "Wczoraj w Sejmie pan Jarosław Kaczyński po raz kolejny pokazał swój prawdziwy stosunek do takich ludzi jak Sebastian (Kościelnik), do rodziców Igora Stachowiaka, do ludzi, którzy ośmielili się przeciwstawić się tej władzy" - dodał lider PO. Fala komentarzy w mediach społecznościowych Do słów Kaczyńskiego nawiązało wiele osób, a na Twitterze pojawił się nawet hasztag #chamskahołota. Do gestu posłanki Lichockiej w kontekście słów prezesa PiS odniósł się także Adam Szłapka. "Kaczyński nazywa poslów hołotą. Taka nowa Lichocka" - napisał na Twitterze. Do wpisu dodał też zdjęcie. Sprawę skomentował też były premier Donald Tusk. "Polacy mile zaskoczeni szczerością sejmowej autoprezentacji prezesa" - napisał. "Barbara Nowacka z wielką godnością odniosła się do knajackiego zachowania prezesa Kaczyńskiego nazywającego w Sejmie opozycję "chamską hołotą". Przypomniała sytuację, gdy ból prezesa PiS był lepszy niż jej. Lepszy niż milionów Polaków. Te miliony będą długo to pamiętać" - napisał Tomasz Siemoniak. "4 czerwca. Rocznica pierwszych wolnych wyborów. Podczas debaty nad odwołaniem ministra zamieszanego w przekręty na 300 mln zł, prezes partii łamiącej wszystkie reguły demokracji nazywa w Sejmie posłów opozycji "hołotą". Kurtyna" - pisał kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.