W czasie sobotnich protestów jeden z policjantów użył gazu łzawiącego, trafiając w twarz posłanki KO Barbary Nowackiej. - Mam nadzieję, że policja będzie miała odwagę pokazać, w jaki sposób traktuje się kobiety w Polsce na 102-lecie praw kobiet - mówiła Nowacka po informacji, że policja posiada nagranie z kamerki nasobnej funkcjonariusza, który użył wobec niej środka przymusu bezpośredniego. Zostało ono opublikowane w niedzielę na Twitterze stołecznej policji. Film z policyjnej kamery jest opatrzony komentarzem: "Nagranie wyraźnie pokazuje, że jedna osoba lekceważy komunikaty nadawane przez urządzenia nagłaśniające i wezwania policjantów. To kobieta, która podchodzi do policyjnego szyku i będąc tuż przy funkcjonariuszach przepycha tarczę i wyciąga rękę przed samą twarz jednego z nich". Jak się później okazało, była to ręka Nowackiej, w której trzymała legitymację poselską. "Zaraz się okaże, że to Nowacka pobiła policjanta" Prowadzący "Graffiti" Grzegorz Kępka zapytał w Polsat News o tłumaczenia policji szefa klubu Koalicji Obywatelskiej Cezarego Tomczyka. - Mam wrażenie, że jak będziemy słuchać dalej tego typu opowieści, które musimy komentować, to zaraz okaże się, że to Barbara Nowacka pobiła tego policjanta i to ona psikała gazem łzawiącym w stronę tego funkcjonariusza, mimo że cała Polska widziała, iż było inaczej - powiedział Tomczyk. Jak dodał, żyjemy w rzeczywistości, w której "nawet władza jest w stanie generować kłamstwo i nieprawdę". - To, żeby policja psikała z odległości 80 cm parlamentarzystce czy jakiejkolwiek innej kobiecie prosto w twarz gazem, to nie tylko skandal, ale i przekroczenie uprawnień i przestępstwo - podkreślił polityk PO. Jak dodał, policja zaczęła działać radykalnie i na rozkaz. - W policji będzie musiała odbyć się weryfikacja - stwierdził. Szef klubu KO zapewnił także, że politycy jego obozu będą wszędzie tam, gdzie ludziom dzieje się krzywda. - Będziemy na protestach chronić ludzi, nie cofniemy się ani o krok. W sprawach słusznych trzeba protestować i stać po stronie prawa - mówił. "Wicepremier Kaczyński tchórzy" - Symbolicznie można powiedzieć, że tę butlę z gazem trzymał Jarosław Kaczyński (wicepremier ds. bezpieczeństwa - red.), bo to on zdecydował o tym, że te protesty będą rozpędzane - stwierdził Tomczyk. Jak dodał, prezes PiS powinien stanąć przed izbą poselską i odpowiedzieć na te zarzuty. Według Tomczyka wicepremier Kaczyński "po prostu tchórzy". - On nie chce odpowiedzialności, ale wiemy, że odpowiedzialność jest jego - dodał. Polityk podkreślił również, że każdy policjant musi działać na podstawie prawa, które obowiązuje. - Policja musi stać po stronie prawa, a nie Prawa i Sprawiedliwości - powiedział. - Wyobraźmy sobie sytuację, że mamy z czymś takim do czynienia na Białorusi i widzimy, że milicja używa gazu w stosunku do protestujących. Co byśmy pomyśleli? Że wszystko jest w porządku, czy że coś jest grubo nie w porządku? - pytał.