To zestaw dokumentów związanych z historią Polskiego Państwa Podziemnego ze szczególnym uwzględnieniem Kontrwywiadu Armii Krajowej oraz Wojskowych Sądów Specjalnych VII Obwodu AK "Obroża" Rejonów: II "Celków" (Marki) i III "Dęby" (Rembertów). 800 stron dokumentów Wojskowych Sądów Specjalnych - Ale dotyczą również kontrwywiadu z terenu samej Warszawy. Zbiór składa się z ponad 800 stron dokumentów Wojskowych Sądów Specjalnych, zawierających pełne dochodzenia - od momentu wszczęcia postępowania, poprzez przesłuchanie świadków, aż do orzeczeń sądowych i raportów z wykonania wyroków. Także jest pełna dokumentacja dotycząca spraw - powiedział Tomasz Karasiński, przedstawiciel Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego i Stowarzyszenia Grupa Historyczna "Zgrupowanie Radosław". "Niesłychanie ważny dokument" - Druga rzecz to dokumenty związane z urzędnikami skarbowymi z Warszawy i okolic, w stosunku do których były prowadzone postępowania o działanie na szkodę państwa polskiego i wysługiwanie się funkcjonariuszom tzw. skarbowego gestapo - jak powszechnie to było nazywane. Są także dokumenty mówiące o powołaniu Komitetu Skarbowców Polskich przy Komendzie Głównej Armii Krajowej. To niesłychanie ważny dokument, dlatego że ten komitet to były pieniądze dla Polskiego Państwa Podziemnego, które służyły do dalszej walki - na wykup z rąk niemieckich, zakup broni, wsparcie dla konspiratorów itp. To są dokumenty niesłychanie ważne - podkreślił. Jedyna znana instrukcja W zbiorze zachowała się także prawdopodobnie jedyna znana instrukcja kolportażu druków konspiracyjnych w ramach Akcji "N", prowadzonej wśród Niemców od kwietnia 1941 roku do kwietnia 1944 roku - Na terenie Warszawy w drukarniach podziemnych były drukowane ulotki w języku niemieckim rozpowszechniane później wśród żołnierzy niemieckich na froncie wschodnim, ale nie tylko. Także na terenie Niemiec - były wkładane do plecaków niemieckich żołnierzy - relacjonował Karasiński. - Kolejny zestaw to dokumenty z rozpracowania ruchu komunistycznego. Jest wśród nich nawet kwit rekwizycyjny wystawiony przez jednego z jego członków, który kwituje odbiór 6 kg chleba dla partii komunistycznej, z podpisem "Zbój". Są rozpracowania, które mówią o działalności można powiedzieć takiej bandyckiej części tych PPR-owców. A także informacje o ferowaniu wyroków śmierci na członków niepodległościowego podziemia przez PPR. Są to dokumenty są rzeczywiście wyjątkowej rangi. Cały zasób uzupełnia prasa konspiracyjna z lat 1941-1944, w tym wydawnictwa i druki podziemia niepodległościowego - powiedział. Zbiór w dobrym stanie - Zbiór jest zwarty, cały i nierozdzielany. Dokumenty są w stosunkowo niezłym stanie, ich część była poddana jakimś zabiegom konserwatorskim wiele lat temu, sądzę, że osoba, która była ich depozytariuszem musiała rzeczywiście o nie dbać - ze świadomością, że odkrycie ich przed rokiem 1989 mogło się skończyć aresztowaniem i zajęciem przez Służbę Bezpieczeństwa całości zbioru. Jest on niesłychanie ważny także dlatego, że przetrwał te lata komunizmu i udało się go ocalić dla przyszłych pokoleń - ocenił Karasiński. Według niego zbiór dokumentuje rzetelność postępowania podziemnych Wojskowych Sądów Specjalnych i wierność ich członków przesłaniu "Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej". Wynika z nich bowiem, że nie wszystkie sprawy kończyły się wyrokiem śmierci czy infamii - część była oddalana, inne badane powtórnie. Kupione w antykwariacie Jak wyjaśnił Karasiński, do archiwaliów udało się dotrzeć dzięki jego kontaktom ze środowiskiem kolekcjonerskim. - Dotarłem do człowieka, który był w posiadaniu tych dokumentów i wiem, że kupił je w jednym z antykwariatów. Kiedy zobaczył, co zawierają, stwierdził, że miejscem, gdzie powinny trafić, jest nasze muzeum. Zadzwonił do mnie, ja to obejrzałem i od razu wiedziałem, że to nie może nigdzie "popłynąć" dalej, tylko musi trafić do nas. Wystąpiliśmy o dotację celową do Polskiej Grupy Energetycznej. PGE archiwalia zakupiła i dzisiaj dokumenty trafiły do nas - podkreślił. Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego znajduje się w stołecznym kompleksie gmachów dawnego Banku Polskiego - Powstańczej Reduty. - Pozyskiwane przez nas archiwalia konserwujemy, digitalizujemy, przygotowujemy do publikacji i udostępniamy. Naszym założeniem jest, że pamiątki po tych, którzy służyli ojczyźnie z narażeniem własnego życia - często je tracąc - powinny służyć następnym pokoleniom. I takie jest też motto muzeum - dodał Karasiński.