O wyjaśnienie w tej sprawie poprosił szefa Służby Celnej rzecznik rządu Paweł Graś, o czym poinformował na Twitterze. Chodzi o specjalnie wyszkolone psy, które pomagają celnikom znajdować narkotyki i papierosy z przemytu, a zgodnie z zarządzeniem - po zakończeniu służby, jeśli nie znajdzie się opiekun - mogą być zabijane. Jak czytamy w petycji, takich psów w służbie celnej jest ponad sto. "Teraz życie zwierząt, które przejdą "na emeryturę", będzie zagrożone. Nie chodzi tylko o stare zwierzęta. Zdarza się, że nawet młode psy wyszkolone do wykrywania np. niedozwolonych substancji muszą zakończyć pracę, bo tracą węch" - czytamy w petycji. Nieetyczne i niezgodne z prawem Sygnatariusze petycji żądają wycofania zarządzenia, argumentując, że jest ono ewidentnie sprzeczne z elementarnymi zasadami etyki, ale także łamie Artykuł 33.1 Ustawy o ochronie zwierząt, która reguluje przypadki uśmiercenia zwierząt. Jak informuje portal internetowy Polskiego Radia, zarządzeniem ministra oburzeni są celnicy. "Jeżeli przewodnik nie będzie mógł podjąć opieki, nie znajdzie się inny zainteresowany wykorzystaniem psa, nikt nie zechce go kupić, to Dyrektor Izby Celnej MUSI przekazać psa do punktu weterynaryjnego w celu eutanazji. Nie przewiduje się żadnej możliwości powierzenia opieki nad psem ani pokrycia kosztów wyżywienia i leczenia. Zarządzenie ma charakter polecenia służbowego, które dyrektor jest zobowiązany wykonać. Tymczasem to polecenie łamie ustawę o ochronie zwierząt, która reguluje przypadki uśmiercenia zwierząt" - twierdzą celnicy. Za zabicie psa z naruszeniem tych zasad grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do roku. Decyzja o treści zarządzenia została podjęta, jak czytamy na stronie celnicy.pl, świadomie. W trakcie prac nad treścią nowych regulacji Ministerstwo Finansów było informowane, że propozycje naruszają prawa zwierząt.