Z badań CBOS wynika, że wprawdzie niemal trzy czwarte Polaków (72 proc.) deklaruje, że myśli o śmierci, jednak większości z nich (52 proc.) zdarza się to rzadko. Co czwarty (28 proc.) twierdzi, że nigdy nie zastanawiał się nad tymi sprawami. W ciągu ostatniej dekady ubyło osób deklarujących, że myślą o śmierci często (od 2001 r. spadek o 9 punktów - do 20 proc.), a przybyło takich, którym w ogóle się to nie zdarza (o 6 punktów - do 28 proc.). Problematyka śmierci w większym stopniu absorbuje uwagę kobiet, osób starszych, gorzej wykształconych i źle oceniających swoje warunki materialne. Prawie trzy czwarte Polaków (71 proc.) chciałoby umrzeć w sposób niespodziewany, a tylko jedna piąta (20 proc.) wolałaby przygotować się do śmierci. Wolę nagłej śmierci częściej wyrażają osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym, gorzej sytuowane i rzadziej praktykujące religijnie. Na pytanie, jak wyobrażają sobie własną śmierć i co byłoby dla nich w tej chwili najważniejsze, 59 proc. Polaków odpowiedziało, że chciałoby umrzeć we śnie. Dla połowy (50 proc.) ważne jest, aby ich zgon nie był poprzedzony długim cierpieniem. Dość dużej grupie zależy też na możliwości pożegnania się z rodziną i przyjaciółmi (32 proc.), wyspowiadania się i przyjęcia sakramentów (29 proc.) oraz na tym, by umrzeć we własnym domu (25 proc.). Obecność bliskiej osoby za jedną z trzech najistotniejszych spraw uznało tylko 15 proc. ankietowanych, a zachowanie świadomości i estetycznego wyglądu ciała - po 7 proc. "Skala tanatycznego lęku" Ci, którzy chcieliby mieć czas na przygotowanie się do śmierci, niemal powszechnie odczuwają potrzebę pożegnania się z bliskimi (81 proc. z tej grupy). Około dwóch trzecich chciałoby wyspowiadać się i przyjąć sakramenty (71 proc.) oraz uporządkować sprawy majątkowe (62 proc.). Mniej osób z tej grupy za ważne uznaje naprawienie relacji międzyludzkich i rozwiązanie konfliktów (42 proc.) i zapewnienie sobie miejsca na cmentarzu (24 proc.). Jedna dziesiąta (10 proc.) chciałaby spełnić swoje marzenie lub wyjechać w podróż życia. Na szczegółowe pytanie o miejsce, w którym chcieliby umrzeć, 66 proc. Polaków odpowiedziało, że we własnym domu. Co dwunasty (8 proc.) wolałby śmierć w szpitalu, a nieliczni (4 proc.) - w innym miejscu, np. na wyjeździe zagranicznym, na łonie natury, w wypadku, w pracy. Jedna piąta ankietowanych (22 proc.) nie ma zdania na ten temat. Większą wagę do społecznego aspektu śmierci przywiązują ankietowani zamożniejsi i lepiej wykształceni - relatywnie częściej odczuwają oni potrzebę pożegnania się z bliskimi, a nawet śmierci u boku bliskiej osoby. Badani gorzej wykształceni i mniej zamożni częściej niż pozostali woleliby zakończyć życie we własnym domu, z kolei osoby bardziej zaangażowane religijnie za jedną z ważniejszych spraw uznają wyspowiadanie się i przyjęcie sakramentów. Spośród ankietowanych deklarujących prawicowe poglądy polityczne do śmierci chciałby przygotować się 28 proc., jako lewicowe - 21 proc., a centrowe - 16 proc. Umrzeć w sposób niespodziewany chciałoby 72 proc. osób o poglądach lewicowych, 76 proc. o centrowych i 65 proc. o prawicowych. Poglądy polityczne miały też wpływ na deklarację woli śmierci we śnie - chciałoby jej 68 proc. ankietowanych o poglądach lewicowych i 63 proc. o centrowych, a o prawicowych - 48 proc. Zdaniem CBOS fakt, że większość badanych chciałaby umrzeć nagle i niespodziewanie, "doskonale oddaje społeczną skalę tanatycznego lęku". "Oddalanie od siebie myśli o śmierci, niechęć do jakichkolwiek przygotowań na jej okoliczność dowodzi, jak się wydaje, prawdziwości słów Alberta Camusa: człowiek jest jedynym stworzeniem, które nie zgadza się być tym, czym jest" - konkluduje CBOS.