Wprowadzone w sierpniu 2014 r. przez Unię Europejską sankcje gospodarcze obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych, wybranych firm naftowych i zbrojeniowych. Wprowadzono też ograniczenia w sprzedaży Rosji zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń.W najnowszym sondażu CBOS przesłanym w poniedziałek PAP ankietowani byli pytani o opinię na temat sankcji oraz ich skuteczności. "W Polsce społeczne poparcie dla sankcji gospodarczych wobec Rosji jest duże z racji powszechnego przekonania o jej kluczowej roli w rozgrywającym się konflikcie" - oceniają autorzy sondażu. We wrześniu zeszłego roku, niedługo po wprowadzeniu sankcji, 55 proc. badanych twierdziło, że są one zbyt małe, a 7 proc., że są zbyt dotkliwe. Obecnie nieco mniejszy odsetek badanych uważa, że sankcje są niewystarczające, ale nadal 49 proc. jest niezadowolona z ich zakresu. Większość ankietowanych uważa, że sankcje powinny zostać utrzymane (68 proc.). Przeciwnego zdania jest co dziewiąty badany (11 proc.), a co piąty (20 proc.) nie ma na ten temat zdania. Za utrzymaniem sankcji najczęściej opowiadają się mieszkańcy największych miast (88 proc.), kadra kierownicza i specjaliści z wyższym wykształceniem (88 proc.) oraz badani o poglądach prawicowych (81 proc.). W tych samych grupach częściej panuje przekonanie, że obowiązujące sankcje są zbyt małe. Natomiast za ich zniesieniem nieco częściej niż przeciętnie opowiadają się osoby o poglądach lewicowych oraz źle oceniający swoją sytuację materialną. Jak wskazał CBOS znacząco wzrosła wiara w siłę oddziaływania sankcji i ich skuteczność. W zeszłym roku, wkrótce po ich wprowadzeniu, co piąty badany (20 proc.) wierzył, że mogą one zniechęcić Rosję do podsycania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Obecnie niemal połowa Polaków (44 proc.) sądzi, że sankcje mogą być skuteczne, a ich przedłużenie zniechęci Rosję do interwencji na Ukrainie. Co trzeci (35 proc.) nie wierzy, że mogą one odnieść skutek. "Wzrosła wiara w skuteczność sankcji, ale nadal niemal połowa Polaków uważa, że są one zbyt małe. Być może ugruntowuje się przekonanie, że tymi środkami uda się rozwiązać konflikt na Ukrainie, ale potrzebne są bardziej zdecydowane działania. Wydarzenia za naszą wschodnią granicą wciąż budzą niepokój i przekonanie o potrzebie aktywnego przeciwdziałania rozszerzaniu się konfliktu" - podkreśla CBOS. Z sondażu wynika, że Polacy wciąż z dużą uwagą śledzą wydarzenia na wschodniej Ukrainie. Ponad dwie trzecie (69 proc.) ankietowanych deklaruje zainteresowanie tymi wydarzeniami, przy czym z tego co ósmy (12 proc.) - duże. Jeden na sześciu badanych (16 proc.) twierdzi, że wydarzenia te interesują go w niewielkim stopniu, a co siódmy (14 proc.), że w ogóle go nie interesują. Jednocześnie dwie trzecie Polaków (67 proc.) nadal obawia się wpływu tych wydarzeń na bezpieczeństwo Polski. Tylko co czwarty (26 proc.) uważa, że nie stanowią one zagrożenia dla naszego kraju. Jak podkreśla CBOS poczucie zagrożenia ma wyraźny związek z aktywnością wojskową za naszą wschodnią granicą. Odsetek zaniepokojonych badanych wzrósł kilkukrotnie po aneksji Krymu, ale później spadał do czasu eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy. Autorzy sondażu podkreślają, że od tego momentu zdecydowana większość Polaków wyraża zaniepokojenie konsekwencjami, jakie wydarzenia na Ukrainie mogą nieść dla bezpieczeństwa Polski. Sondaż "Aktualne problemy i wydarzenia" przeprowadzono w dniach 11-17 czerwca na 1011-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.