Chęć głosowania na PO wyraziła prawie jedna trzecia zdeklarowanych uczestników wyborów - 32 proc.; o 2 punkty procentowe mniej niż w listopadzie. PiS w grudniu mógłby liczyć na przychylność jednej piątej głosujących - 20 proc., o 2 punkty procentowe więcej niż miesiąc temu. PSL, podobnie jak SLD, uzyskałoby 8 proc. głosów. Notowania Stronnictwa wzrosły o 1 punkt procentowy, a SLD spadły o 1 punkt procentowy. Na granicy wyborczego progu znalazł się w grudniu Ruch Palikota uzyskując 5 proc. poparcia, wzrost o 1 punkt. Pozostałe ugrupowania - jak wynika z badania - nie zdołałyby wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu. Wśród nich są m.in. Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego - 2 proc. głosów, Solidarna Polska oraz PJN - po 1 proc. głosów. Jedna piąta ankietowanych - 20 proc. - którzy chcieliby wziąć udział w wyborach, nie wie, na kogo oddałaby swój głos. Gdyby wybory odbywały się w grudniu, udział w nich wzięłoby 56 proc. ankietowanych, o 3 pkt procentowe mniej niż w listopadzie. Jak zauważa CBOS, po trzech miesiącach utrzymywania się zainteresowania głosowaniem na dość wysokim poziomie, obecnie nieco mniej osób deklaruje, że z pewnością wzięłoby w nim udział. CBOS podkreśla, że po listopadowym silnym wahnięciu w układzie sił między dwoma najbardziej liczącymi się ugrupowaniami - wyraźnym spadku notowań PiS i wzroście liczby zwolenników PO - w grudniu obserwujemy niewielką korektę tej zmiany. Według CBOS, poparcie dla PO obniżyło się, ale nadal jest wyższe niż przed "sprawą trotylu". Zyskał PiS, jednak nie w tym stopniu, by powrócić do dobrych notowań z października (24 proc.). Zmiany wielkości elektoratów pozostałych ugrupowań są niewielkie - podkreśla CBOS. W końcu października "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy znaleźli na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła wówczas tym doniesieniom. Badanie przeprowadzono w dniach 30 listopada - 6 grudnia 2012 roku na liczącej 1135 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.