"Zawiadomienie dotyczy przestępstw określonych w ustawie o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Ma związek z przekazanymi nam w ubiegłym tygodniu przez Ministerstwo Zdrowia informacjami dotyczącymi nieprawidłowości" - powiedział we wtorek PAP rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Z informacji zamieszczonej na stronie www.cba.gov.pl wynika, że o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury zdecydował zastępca szefa CBA Janusz Czerwiński po analizie i weryfikacji zebranych materiałów. Rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk powiedział PAP, że zawiadomienie już do prokuratury trafiło. "W tej chwili materiały są analizowane. W najbliższych dniach zapadnie decyzja, która prokuratura zajmie się sprawą" - dodał. Prawdopodobnie materiały trafią do warszawskiej prokuratury apelacyjnej. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, chodzi m.in. o to, że w klinice profesora (na warszawskiej Woli) wykonywano zabiegi przeszczepu rogówki bez zgody ministra zdrowia. Pacjenci profesora, którym rogówkę przeszczepiano, nie byli też wpisywani do rejestru osób oczekujących na przeszczep - klinika miała taki obowiązek. Prof. Szaflik był też szefem Banku Tkanek Oka w Warszawie. Z funkcji tej, podobnie jak ze stanowiska konsultanta krajowego, odwołano go w ubiegłym tygodniu. Rzeczniczka resortu zdrowia Agnieszka Gołąbek pytana o powody odwołania, mówiła, że chodzi o "niejasności proceduralne w zakresie przeszczepu rogówki w Polsce". Zawiadomienie w tej sprawie do CBA złożył minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Prof. Szaflik jest m.in. pomysłodawcą i inicjatorem budowy Samodzielnego Publicznego Klinicznego Szpitala Okulistycznego w Warszawie. Szpital został utworzony na podstawie zarządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z 1998 r., a Szaflik pełni funkcję dyrektora placówki. "Gazeta Wyborcza" po jego odwołaniu napisała, że w Warszawie są trzy ośrodki przeszczepiania rogówki: Kliniczny Szpital Okulistyczny przy Sierakowskiej kierowany przez prof. Szaflika, Szpital Dzieciątka Jezus oraz Wojskowy Instytut Medyczny. Bank - jak podawała - jest jednak tylko jeden i przy szpitalu na Sierakowskiej. Zgodnie z obowiązującym prawem zespół pobierający rogówki do przeszczepu musi je przekazać bankowi, gdzie przechodzą specjalistyczne badania i są kwalifikowane do przeszczepu, a następnie przekazywane konkretnemu ośrodkowi. Problem w tym - że według gazety - warszawski bank zasady łamał i większość rogówek trafiała do szpitala kierowanego przez profesora. Zawiadomienie CBA dotyczy innej placówki - prywatnej kliniki profesora na warszawskiej Woli.