Chodzi o ujawnione rozmowy działaczy związanych z PSL. - Po wstępnej analizie informacji w tej sprawie skierowaliśmy do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, wraz z wnioskiem o powierzenie nam jej do prowadzenia w całości - powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. - Zawiadomienie, po wstępnej analizie w Prokuraturze Generalnej, zostanie przekazane do właściwej prokuratury, która je rozpatrzy i zdecyduje, czy wszcząć postępowanie, czy też tego odmówić - poinformowano w biurze prasowym Prokuratury Generalnej. Sprawa ma związek z ujawnieniem treści rozmowy działaczy związanych z PSL. Zrobione ukrytą kamerą nagranie z rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, uznawanego za bliskiego człowieka Waldemara Pawlaka, z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego ujawnił "Puls Biznesu". Gazeta pozostawiła stenogramy bez komentarza. Z kolei opisująca w poniedziałek sprawę "Gazeta Wyborcza" podała, że rozmowa odbyła się prawdopodobnie na początku stycznia, wkrótce po odwołaniu Łukasika ze stanowiska. "Łukasik, rozżalony po utracie stanowiska szefa ARR, opowiada o machlojkach, których - jego zdaniem - dopuszczają się osoby związane z Ministerstwem Rolnictwa oraz spółkami skarbu państwa związanymi z rolnictwem" - napisano. Jak opisuje "GW", Łukasik mówi Serafinowi o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami skarbu państwa jak własnym folwarkiem. Jest też mowa o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesom), o licznych i kosztownych delegacjach służbowych polegających na zwiedzaniu świata z rodzinami, o "ciepłych posadkach" w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich". Politycy rozmawiają też o przygotowywaniu państwowych spółek do prywatyzacji, ale tak, by wpadły w ręce działaczy PSL. W stenogramach pojawia się też wątek należącej do ARR spółki Elewarr. - Oni są tam zaprzyjaźnieni towarzysko, myślę, że biznesowo i w każdym innym obszarze. Także razem imprezują i w różny sposób to raz. On traktuje ten Elewarr jako swoją spółkę - opisuje działania dyrektora generalnego Elewarru Łukasik. W związku z ujawnionymi informacjami kontrolę w trybie pilnym polecił przeprowadzić minister rolnictwa Marek Sawicki. W komunikacie przekazanym PAP przez służby prasowe ministerstwa napisano, że kontrola ma za zadanie zweryfikować niektóre twierdzenia byłego prezesa Agencji, które zostały ujawnione przez media. Została też zlecona analiza prawna, "ukierunkowana na ustalenie i wyegzekwowanie odpowiedzialności prawnej rozmówców z tytułu zniesławienia i naruszenia dóbr osobistych ministra".