CBA zareagowało na głośny wywiad Tomasza Kaczmarka złożeniem zawiadomienie do prokuratury w sprawie tzw. afery wiedeńskiej - przekazał TVN24. Śledczy zostali poinformowani o możliwym "przekroczeniu uprawnień w celu osiągniecia korzyści majątkowej lub osobistej" oraz "poświadczeniu nieprawdy". "Agent Tomek" zdradził informacje dotyczące wyjazdu do Wiednia w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" . Biuro - zdaniem byłego posła PiS - zorganizowało wyjazd do stolicy Austrii. Wywiad "agenta Tomka". Ruch CBA Sprawa miała miejsce w okresie afery hazardowej. - Na polecenie Kamińskiego i Wąsika (Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik - red.), pojechałem z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, którzy także są skazani w aferze gruntowej, do Wiednia. Cel był pozorny. Mieliśmy odnaleźć fabrykę produkującą maszyny do gier losowych - wyjaśniał Kaczmarek. Dalej podkreślał, że cel był zupełnie inny, a co więcej - podróż finansowano ze środków polskich podatników. - To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działania poprzez spędzenie dwóch dni w domu publicznym - przekonywał. Jak mówił "fundusz operacyjny, z którego korzystało CBA był wykorzystywany w sposób przestępczy". Deklaracja "agenta Tomka" Tomasz Kaczmarek był agentem CBA i bliskim współpracownikiem ówczesnego szefa instytucji Mariusza Kamińskiego. Po 2010 roku wszedł do polityki. W 2011 roku objął mandat posła, w wyborach startował z list Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich latach stał się zagorzałym przeciwnikiem rządów Zjednoczonej Prawicy. W cytowanym wywiadzie podkreślał, że "czasy 'agenta Tomka' chodzącego na krótkiej smyczy przedstawicieli politycznych Prawa i Sprawiedliwości, się już skończyły". - Dzisiaj jestem Tomaszem Kaczmarkiem, który prowadzi normalne życie (...) i tak już pozostanie - przekonywał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!