"Rzeczpospolita" napisała (powołując się na lubelską telewizję internetową itvl.pl), że CBA zarzuca Wilkowi złamanie ustawy o wykonywaniu mandatu posła oraz składanie fałszywych zeznań. Jak pisze "Rz" Wilk w latach 2005-2010 był prezesem klubu FKS Stal Kraśnik. Według CBA, na stanowisku prezesa klubu poseł Wilk zarządzał działalnością gospodarczą prowadzoną z wykorzystaniem mienia komunalnego. Chodzi m.in. o dotacje z Urzędu Miasta w Kraśniku. A tego zabrania ustawa. W dodatku poseł PO w swoich oświadczeniach majątkowych pomijał fakt szefowania kraśnickiemu klubowi - czytamy w "Rz". Wilk przyznaje, że "być może naruszył ustawę", ale nie uważa, że powinien wpisywać informację o kierowaniu klubem do oświadczenia majątkowego. - Trzeba rozgraniczyć dwie kwestie. Jedna jest taka, że byłem prezesem klubu, być nim nie powinienem. Być może naruszyłem ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Będę to jeszcze analizował, ale tutaj naruszenie mogło być - przez moje przeoczenie - powiedział Wilk. - Natomiast jeżeli chodzi o wpisanie tego do oświadczenia majątkowego, jestem nadal przekonany, że nie powinienem tego wpisywać, bo nie osiągałem z tego tytułu żadnych dochodów - ani wynagrodzenia, ani zwrotu na delegację, dosłownie nic. W związku z tym do oświadczenia majątkowego tego nie wpisałem i powiem szczerze, że gdybym miał dzisiaj wypełnić to oświadczenie, też pewnie bym tego nie wpisał - dodał wiceszef klubu PO. W czwartek przed południem Wilk rozmawiał o całej sprawie z szefem klubu PO Tomaszem Tomczykiewiczem. - Pan przewodniczący wysłuchał moich wyjaśnień, na dzień dzisiejszy nie ma mowy o żadnym podawaniu się do dymisji. To nie jest sprawa, która zmuszałaby mnie do tego, nie czuję w żaden sposób odpowiedzialny w takim zakresie, w jakim to mówi CBA. Przewodniczący Tomczykiewicz podziela mój pogląd - powiedział Wilk po spotkaniu z szefem klubu. W oświadczeniu, jakie umieścił na swojej stronie internetowej Wilk deklaruje, że nie będzie w żaden sposób utrudniał wyjaśnienia sprawy. "Przyznaję, że w myśl obowiązujących przepisów mogło dojść do naruszenia przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ale moim zdaniem i prawników, z którymi tę kwestię konsultowałem, jest to jedynie wykroczenie regulaminowe" - czytamy w oświadczeniu. "Pragnę jednocześnie zauważyć, że mój przypadek nie jest odosobniony w obecnej kadencji Sejmu RP. Są także inni posłowie z różnych opcji politycznych, także z terenu Lubelszczyzny, którzy chcąc wspierać lokalne kluby sportowe zaangażowali się w ich działalność. Podejrzewam, że w ich przypadku, tak jak ma to miejsce w moim, od samego początku nie chodziło o chęć osiągnięcia jakichkolwiek korzyści materialnych, a wręcz odwrotnie, o wsparcie działalności realizowanej na rzecz lokalnej społeczności" - napisał Wilk.