Jak wyjaśnił rzecznik CBA, kontrola została wszczęta na wniosek warszawskiego urzędu skarbowego. Dodał, że nie może ujawnić co było przyczyną takiej decyzji, gdyż wniosek objęty jest tajemnicą skarbową. Palikot z adwokatem Dobrzyński powiedział, że właśnie z powodu wszczęcia kontroli oświadczeń majątkowych, funkcjonariusze biura poprosili posła o spotkanie. - Pan Palikot przyszedł na nie z reprezentującym go adwokatem. Funkcjonariusze poinformowali go o wniosku i wręczyli mu upoważnienie do przeprowadzenia kontroli jego majątku - powiedział rzecznik. Jak mówił zawiera ono m.in. pouczenie o prawach, jakie ma kontrolowana osoba. - Zgodnie z przepisami prawnymi CBA może przeprowadzać takie kontrole. W Polsce do składania oświadczeń majątkowych zobowiązanych jest ok. 300 tys. osób. Każda z nich może się liczyć z tym, że jej majątek, na wniosek urzędu skarbowego, będzie sprawdzony przez funkcjonariuszy biura - podkreślił Dobrzyński. CBA ma na Palikota 3 miesiące. Albo więcej W przypadku Palikota kontrola ma objąć oświadczenia z lat 2005-2010. Jak wyjaśnił rzecznik, zgodnie z prawem CBA ma na jej przeprowadzenie 3 miesiące, ale można ją przedłużyć do 9 miesięcy. Wniosek o jej przeprowadzenie CBA otrzymało już w lipcu. Jak wyjaśnił rzecznik, funkcjonariusze musieli jednak poczekać na wejście w życie znowelizowanej - w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2009 r. - ustawy o CBA. Ponieważ nie nastąpiło to do 3 lipca br. (co wynikało z decyzji TK) a 2 września, CBA przez dwa miesiące miało ograniczone możliwości działania w zakresie przetwarzania danych (te przepisy m.in. zakwestionował Trybunał). - Nowelizacja weszła w życie. Dała nam możliwość przetwarzania danych, dlatego już w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze biura próbowali skontaktować się z panem Palikotem, by poinformować go o sprawie i rozpocząć kontrolę - dodał. "Tajemnica" Pytany o sprawę rzecznik warszawskiej izby skarbowej Mirosław Kucharczyk powiedział jedynie, że ze względu na tajemnicę skarbową nie może nawet ujawnić czy był wniosek o taką kontrolę. Co dziwi Palikota? Sam Palikot poinformował o zaproszeniu go przez funkcjonariuszy CBA podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Lublinie. Po wyjściu ze spotkania z CBA poseł powiedział dziennikarzom, że powiadomiono go, iż biuro rozpoczęło kontrolę deklaracji majątkowych składanych przez niego w Sejmie. Dodał, że zdziwiły go dwie rzeczy: że w ogóle mu tego nie powiedziano we wcześniejszych próbach kontaktu i że robi to CBA. - Do tej pory zwyczajowo jednak było tak, że kontrolą prawdziwości oświadczeń majątkowych posłów zajmuje się urząd skarbowy, izba skarbowa czy urząd kontroli skarbowej - mówił. Palikot dodał, że CBA nie udzieliło mu informacji, z jakiego powodu kontrola jest prowadzona i czy ma związek z jakąś sprawą. Pokazał dziennikarzom pismo, z którego wynika, ze kontrola dotyczy prawidłowości i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym składanych przez niego a w latach 2005-2010 w związku z wykonywaniem przez niego mandatu posła na Sejm. Palikot powiedział, że pracownik CBA kilka dni wcześniej kontaktował się z nim telefonicznie, prosząc o spotkanie. Poseł poprosił o przesłanie mu pisemnego zawiadomienia w tej sprawie. Otrzymał pismo, w którym agent Biura poprosił o 10-15 minut spotkania w siedzibie CBA w Warszawie lub Lublinie. Po konsultacji z adwokatem zdecydował, że pójdzie na spotkanie, mimo że w pismach nie było żadnego wyjaśnienia ani numeru sprawy. Pytany czy domyśla się o jaką sprawę chodzi, poseł powiedział, że "nie ma zielonego pojęcia". Przypuszcza, że sprawa może mieć związek z organizowanym przez niego 2 października kongresem Ruchu Poparcia Palikota. - Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że kongres musi kosztować. Ktoś na ten kongres wpłaci pieniądze i trzeba sprawdzić, czy miał pokwitowanie w oświadczeniach majątkowych pieniędzy, które się wiążą z kosztem tego kongresu - powiedział Palikot. Palikot "bliższy, niż kiedykolwiek" założenia partii Dopytywany czy zamierza założyć partię powiedział, że jest "temu bliższy niż kiedykolwiek". Zadeklarował jednak, że będzie próbował zmieniać Platformę i do końca roku "sam z siebie" nie wykona "żadnego działania, które mogłoby spowodować jakąś konfuzję". Jak zaznaczył, jeśli się okaże, że wezwanie go przez CBA jest tylko po to, żeby na kilka tygodni przed kongresem "zrobić wrażenie", iż Palikot musi pójść do CBA, to - zdaniem posła - jest to "poważny sygnał, czy warto być w PO". - Ale zakładam, że tak nie jest - zaznaczył. Palikot powiedział, że na kongresie zostanie przedstawiony program, który będzie się składał z 25 kroków, czyli - jak wyjaśnił - kontrowersyjnych spraw do załatwienia, "które spowodują, że Polska stanie się krajem bardziej nowoczesnym". PO uspokaja Według wiceszefa PO Waldy Dzikowskiego, najważniejsze jest to, jaki będzie wynik weryfikacji oświadczenia Palikota przez CBA. - Najpierw poczekajmy na wynik pracy CBA, a potem będą ewentualne decyzje władz partii co do przyszłości Palikota - zaznaczył. Jak dodał, sprawdzanie oświadczeń majątkowych posłów to działanie rutynowe. - Nie widzę w tym nic złego, jest wniosek urzędu skarbowego, CBA będzie sprawdzało oświadczenie. To wszystko - powiedział Dzikowski. Szef komisji etyki poselskiej Sławomir Rybicki (PO) przypomniał, że posłowie składają oświadczenia majątkowe co roku, do 31 kwietnia, a dotyczą one roku poprzedniego. Oświadczenia składane są do marszałka Sejmu w dwóch egzemplarzach wraz z kopią oświadczenia podatkowego. Jeden egzemplarz jest przekazywany do komisji etyki, a drugi do właściwego urzędu skarbowego. Rybicki dodał, że komisja bada oświadczenia majątkowe posłów jedynie pod względem formalnym, czy jest prawidłowo wypełnione i czy nie ma w nim braków; porównuje je z oświadczeniami z poprzednich lat i sprawdza czy przyrost majątku ma związek z dochodami posła. - Przyjmujemy, że oświadczenie jest zgodne z prawdą - zaznaczył. Oświadczenia majątkowe posłów badają także urzędy skarbowe, porównując je m.in. z oświadczeniami podatkowymi i innymi dostępnymi informacjami. Rybicki powiedział, że jeśli instytucja państwowa zawiadomi Sejm o nieprawidłowościach w oświadczeniu majątkowym, taki poseł wzywany jest przez komisję etyki do złożenia wyjaśnień i ewentualnie złożenia dodatkowego oświadczenia. - Jeśli okazałoby się, że poseł napisał w oświadczeniu nieprawdę, taką informację przekazuje się marszałkowi Sejmu, który podejmuje decyzję czy powiadomić o tym odpowiednie organy państwa - tłumaczył szef komisji etyki. Na początku 2008 roku komisja etyki badała oświadczenia majątkowe Palikota, na wniosek jego byłej żony Marii Nowińskiej. Komisja przyjęła wówczas do wiadomości wyjaśnienia Palikota, który do protokołu oświadczył, że wszystkie jego oświadczenia majątkowe z ostatnich lat są zgodne z prawdą. Jak podawały wówczas media, była żona posła Platformy podejrzewa, że ten wyprowadził ich majątek za granicę i kłamał w oświadczeniach majątkowych.