Oświadczenie CBA przekazane we wtorek 5 lutego brzmiało: "Centralne Biuro Antykorupcyjne co roku sprawdza oświadczenia majątkowe wszystkich parlamentarzystów. Jeżeli w wyniku sprawdzenia, istnieją podstawy do wszczęcia kontroli oświadczenia majątkowego konkretnego parlamentarzysty, CBA rozpoczyna taką kontrolę. W przypadku analizy oświadczenia majątkowego posła Jarosława Kaczyńskiego nie stwierdzono podstaw do rozpoczęcia kontroli oświadczenia majątkowego". Temistokles Brodowski z wydziału komunikacji społecznej Biura wskazał, że CBA wydało w środę oświadczenie "w związku z kolejnymi nieprawdziwymi informacjami, mającymi charakter pomówienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które są kolportowane w mediach społecznościach przez posłów Krzysztofa Brejzę, Marcina Kierwińskiego i Cezarego Tomczyka". "Informuję, że oświadczenie w sprawie zajęcia stanowiska Biura w sprawie kontroli oświadczeń majątkowych posła Jarosława Kaczyńskiego było odpowiedzią CBA na liczne, nieprawdziwe informacje medialne dotyczące działań Biura i nie ma żadnego kontekstu politycznego" - napisał Brodowski. "Jednocześnie wypowiedzi posłów PO, traktujemy jako próbę bezprawnego nacisku partii politycznej na działania instytucji państwowej, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne" - dodał. Zapewnił, że oświadczenie Biura wysłano PAP we wtorek o godz. 16.09, a pilna z jego treścią została nadana do serwisu po 10 minutach. "Dalsze powielanie i kolportowanie nieprawdziwych informacji dotyczących Centralnego Biura Antykorupcyjnego spotka się z odpowiedni krokami prawnymi, jakie podejmie kierownictwo Biura" - zapowiedział Brodowski. Po wtorkowym oświadczeniu CBA, w środę posłowie klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska domagali się odpowiedzi na piśmie i uzasadnienia, dlaczego nie będzie kontroli ws. oświadczeń J.Kaczyńskiego. Cezary Tomczyk (PO-KO) stwierdził, że we wtorek o godz. 16 "dowiedzieliśmy się, że CBA nie zajmie się kontrolą oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego". "Dziwnym trafem o godz. 16 skończyła się również narada na Nowogrodzkiej (w siedzibie PiS), w której brali udział wszyscy najważniejsi politycy PiS, w tym ci nadzorujący polskie służby specjalne. Według naszych informacji (...) wygląda na to, że decyzję w sprawie niezajmowania się oświadczeniami majątkowymi (Kaczyńskiego) przez CBA mógł podjąć sam Jarosław Kaczyński na spotkaniu o godz. 16." - powiedział Tomczyk. "To jest absolutne bankructwo polskiego państwa" - ocenił poseł PO-KO. Dodał, że jeśli CBA nie przedstawi pisemnego uzasadnienia, dlaczego nie zajęła się kontrola oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego, to PO "podejmie dalsze kroki prawne". "Jeżeli CBA nie potrafi z powodów politycznych zając się sprawą oświadczenia majątkowego posła Kaczyńskiego, będą potrzebne kolejne ruchy, może zaangażowanie innych instytucji państwa" - powiedział w środę Marcin Kierwiński (PO-KO) wskazując, że miałaby to być policja. "Gazeta Wyborcza" opublikowała pod koniec stycznia stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem. Rozmowa dotyczyła planów budowy w Warszawie dwóch 190-metrowych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa - jak podawała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł). W biurowcu miałyby się mieścić m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. "GW" pisała też, że Jarosław Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali partii z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec.