Projekt, jako załącznik do petycji złożonej przez Polska Federację Ruchów Obrony Życia (PFROŻ), wpłynął w zeszłym roku do komisji ds. petycji. Zakłada on całkowity zakaz aborcji poprzez wykreślenie przepisów określających, w jakich sytuacjach można jej dokonać (obecnie - gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki, istnieje podejrzenie nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego). Wprowadza też m.in. zakaz sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antyimplantacyjnym (tzw. antykoncepcji awaryjnej). Przepis ten - jak tłumaczą autorzy projektu - ma zapełniać lukę mogącą się pojawić przy okazji potencjalnego dostępu do tzw. aborcji farmakologicznej. Projekt przewiduje też zmiany w Kodeksie cywilnym potwierdzające, iż dziecko poczęte ma bezwarunkową zdolność prawną w zakresie stosunków niemajątkowych, a warunkową, gdy urodzi się żywe (autorzy projektu proponują zapis: "Zdolność prawną ma również dziecko poczęte; jednakże prawa i zobowiązania majątkowe uzyskuje ono pod warunkiem, że urodzi się żywe". Projekt - w przeciwieństwie do rozpatrywanego w zeszłym roku projektu komitetu "Stop Aborcji" - nie przewiduje karania kobiet, które przerwały ciążę. Po odrzuceniu tamtego projektu PFROŻ oceniła, że wprowadzenie do projektu karalności kobiet (do 5 lat więzienia), "wbrew woli większości obrońców życia i pomimo próśb kierowanych ze strony episkopatu", doprowadziło do rozbicia i osłabienia ruchu pro-life w Polsce. W opinii PFROŻ zamieszanie wokół karalności kobiet przysłoniło nadrzędny cel projektu - lepszą ochronę życia poczętego i macierzyństwa, a efektem był "bezprecedensowy ruch oporu przeciw zmianom obowiązującego prawa w kierunku pełnej ochrony życia poczętych dzieci". Organizacje zaangażowane w tamtą inicjatywę apelują o przyjęcie projektu PFROŻ, choć - jak wskazują - "pozostawia bezkarnym zamach na życie dziecka, którego dopuszcza się matka, jednak stanowi istotną poprawę w stosunku do przepisów obowiązujących obecnie". Przeciwne projektowi są środowiska kobiece. Pod pismem wzywającym do odrzucenia go podpisała się ponad setka działaczek i działaczy z Polski oraz innych krajów. W opinii Biura Analiz Sejmowych wskazano, że gdyby proponowana w załączniku do petycji regulacja stała się przedmiotem postępowania ustawodawczego, potrzebna byłaby "pogłębiona opinia prawna ukierunkowana w szczególności na zbadanie jej zgodności z Konstytucją, z prawem Unii Europejskiej oraz na ustalenie jej konsekwencji systemowych wynikających z interakcji z obowiązującymi już regulacjami, w tym w szczególności z ustawą +Za życiem+". W opinii BAS odniesiono się m.in. do propozycji zakazu środków o działaniu poronnym lub antynidacyjnym, wskazują, że jest to pojęcie "wysoce niedookreślone". Ponieważ wnioskodawca nie przewidział wyjaśnienia stosowanych pojęć w tzw. słowniczku ustawowym, przyjęcie regulacji o takim kształcie − wbrew intencjom wnioskodawcy - doprowadzić może do penalizacji wielu produktów leczniczych, które zostały legalnie wprowadzone do obrotu z konkretnymi wskazaniami terapeutycznymi, a skutkiem ubocznym ich działania może być poronienie i z tego względu są przeciwwskazane do stosowania w czasie ciąży, a także wyrobów medycznych, kosmetyków, a nawet środków spożywczych czy suplementów diety, których niewłaściwe stosowanie może prowadzić do śmierci dziecka poczętego. BAS zwróciło też uwagę, że w obecnej kadencji Sejmu, w zeszłym roku był już wnoszony projekt zmiany przepisów regulujących przerywanie ciąży, zawierający "propozycje zbieżne z postulatami sformułowanymi w analizowanej petycji", został jednak odrzucony.