W katastrofie pod Smoleńskiem zginął Aleksander Szczygło, stojący na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Śmierć poniósł również były szef BBN, Władysław Stasiak. - W firmie panuje atmosfera przygnębienia - relacjonuje Rybak. - Zwłaszcza że szef, który na zewnątrz miał wizerunek oschłego, w Biurze miał dobre relacje. Był wesoły, towarzyski. - Bardzo go lubiłem - przyznaje Jarosław Rybak. Nasz rozmówca ledwie wczoraj udał się na urlop. - Chciałem lecieć do Katynia, ale szef się nie zgodził - dodaje. Informacja o katastrofie dotarła do niego w Oświęcimiu, skąd natychmiast wrócił do Warszawy. W chwili naszej rozmowy z Jarosławem Rybakiem w drodze do stolicy był też przebywający na weekend w Bydgoszczy wiceszef Biura Zbigniew Nowek. - Żal. Taki zwyczajny ludzki żal - odpowiada, pytany o odczucia, Rybak. MO Zobacz ostatni wywiad, jaki Aleksander Szczygło udzielił INTERIA.PL