"Rodzinie ofiar i rodzinom osób poszkodowanych zapewniono pomoc psychologiczną. Na placu Klasztornym dla mieszkańców zostało zorganizowane wsparcie w szkole i w specjalnym busie. Dla wszystkich tych, którzy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań, zostały zapewnione miejsca noclegowe" - przekazał Urząd Miasta Bytomia. Urząd poinformował też, że prezydent Mariusz Wołosz powołał wraz ze służbami miejskimi, policją i strażą pożarną sztab kryzysowy. Mieszkańcy kamienicy i sąsiednich budynków mogą uzyskać informacje pod numerem telefonu Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego: 697-441-454. Wskutek wybuchu w kamienicy w Bytomiu zginęły trzy osoby - kobieta i dwoje dzieci. Z budynku ewakuowano 21 osób, w tym również trzy osoby poszkodowane. Najcięższych obrażeń, poparzeń, doznała przechodząca w trakcie wybuchu w pobliżu budynku kobieta, która została przewieziona do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Komendant wojewódzki PSP nadbrygadier Jacek Kleszczewski informował w sobotę wieczorem, że strażacy zakończyli przeszukiwanie pogorzeliska. Nie znaleźli innych ofiar ani rannych. Dopytywany przez dziennikarzy o prawdopodobne przyczyny eksplozji, stwierdził: "Ciągle jesteśmy na etapie hipotezy (...), że to gaz z instalacji miejskiej (...). Wszystkie znaki wskazują, że to był wybuch. Co do źródła (...) będzie to ustalane przez policję i rzeczoznawców" - powiedział Kleszczewski. Początkowo w doniesieniach medialnych pojawiała się informacja, że przyczyną tragedii mógł być wybuch butli z gazem. Na miejscu tragedii policjanci pod nadzorem prokuratury rozpoczęli czynności dochodzeniowo-śledcze. "Wykonywane są przy udziale biegłego" - przekazał z kolei zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach mł. insp. Mariusz Krzystyniak.