Były funkcjonariusz BOR Jarosław Kaczyński uważa, że Bronisław Komorowski miał sporo szczęścia. - Prezydent został uderzony jajkiem w klatkę piersiową. Na nasze szczęście było to tylko jajko. Ale możemy sobie wyobrazić, że mogła to być wydmuszka ze żrącą substancją w środku. W tym wypadku obrażenia byłyby zupełnie inne - wyjaśnił Kaczyński. - Pomijam już inne narzędzia: nóż czy pistolet. Skończyłoby to się inaczej - podkreśla były funkcjonariusz BOR. Prezydent Bronisław Komorowski był dzisiaj na Ukrainie, gdzie uczestniczył w uroczystościach w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej. W Łucku, kiedy Komorowski zatrzymał się, by przywitać się z ludźmi, doszło do incydentu: do prezydenta podszedł młody człowiek i rozbił o jego ramię jajko, brudząc mu marynarkę. Według informacji Interfax-Ukraina, ukraińskie MSW zatrzymało 21-letniego mężczyznę - wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne z artykułu mówiącego o chuligaństwie. Pytany w Kisielinie o tę sprawę Komorowski odparł, że nie ma czego komentować.