Na czele kolumny pędził policyjny radiowóz, później auto prezesa PiS, samochód BOR-u i jeszcze dwa auta z działaczami partyjnymi. Całość zamykał drugi radiowóz. Nie tak dawno temu premier ograniczył obstawę do jednego samochodu BOR. Prezes sięgnął więc po miejscową policję. - Z prośbą o pilotaż zwrócił się do nas BOR. Musieliśmy więc zabezpieczyć kolumnę. A w niej o wszystkim decydują oficerowie. Także o prędkości - twierdzi Maciej Milewski z komendy w Opolu. BOR na razie nie chce komentować całej sprawy. - Odniesiemy się do tej sprawy po otrzymaniu wyjaśnienia od naszego oficera - ucina rzecznik Biura Dariusz Aleksandrowicz. Zgodnie z prawem pojazdy uprzywilejowane mogą nie stosować się do przepisów drogowych. - Ale tylko w szczególnych przypadkach i pod warunkiem zachowania ostrożności - wyjaśnia Robert Chorosz z KGP. Taki pojazd musi jednak wysyłać sygnały świetlne i dźwiękowe. Jak donoszą dziennikarze "Super Expressu" tych drugich zabrakło, a zachowanie kierowców w kolumnie trudno określić mianem ostrożnego. Dodatkowo - czy spotkanie w wyborcami wymaga aż takich środków?