Zbigniew Ś. został zatrzymany przez policję 11 lutego pod Dobrym Miastem, gdy prowadził samochód. Badanie wykazało 2,7 promila alkoholu w organizmie. Dyplomata tłumaczył potem śledczym, że wracał ze spotkania służbowego w Olsztynie. Po tym spotkaniu wypił - jak mówił - niewielką ilość wódki. - Nie czułem się źle, dlatego wsiadłem za kierownicę. Chciałem wrócić do Rosji i tam wypocząć, bo następnego dnia miałem zaplanowanych mnóstwo spraw - tłumaczył Ś., który od razu po zatrzymaniu przyznał, że popełnił życiowy błąd, który przekreślił cały jego zawodowy dorobek. W czwartek przed sądem Zbigniew Ś. przyznał się do winy, przeprosił za swe zachowanie, ale nie chciał składać wyjaśnień. Prosił sąd, by wymierzono mu karę bez orzekania o pozbawieniu wolności, nawet w zawieszeniu. W zamian proponował wyższą grzywnę i deklarował, że przez rok nie będzie kierował pojazdami. Uczestnicząca w procesie prokurator zgodziła się na wyższą grzywnę kosztem wyroku w zawieszeniu, ale zażądała zakazu prowadzenia samochodów. - Pan oskarżony był pijany w znacznym stopniu - argumentowała. Ś. zgodził się na 2-letni zakaz prowadzenia aut i tak uzgodniony wyrok sąd orzekł. - Sądzę, że wyrok jest dla pana surowy ze względu i na wysokość świadczeń finansowych i 2-letni zakaz kierowania pojazdami. W ocenie sądu wobec osób, które dotychczas były niekarane, i od początku wyrażają żal i skruchę z powodu tego, co się stało nie należy orzekać kary pozbawienia wolności, nawet w zawieszeniu - mówił w uzasadnieniu sędzia Krzysztof Bieńkowski. 62-letni dyplomata był kierownikiem Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji w Kaliningradzie, nadzorowanego przez Ministerstwo Gospodarki. Pracował w konsulacie, jako radca-konsul od stycznia 2011 roku. Wcześniej przebywał na placówkach w Kazachstanie i Kirgistanie. Po dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy Zbigniew Ś. założył własną działalność gospodarczą.